Quantcast
Channel: Kurs biżuterii – Pasart Blog
Viewing all 422 articles
Browse latest View live

Jak zrobić aniołka z koralików? Ozdoby świąteczne ręcznie robione

$
0
0

Czas na ozdoby świąteczne ręcznie robione rozpoczął się już na dobre :). W tym kursie Alicja Czapla pokaże Wam jak zrobić aniołka z koralików, który stanie się piękną świąteczną ozdobą na choinkę i nie tylko. Zapraszamy Was do wspólnego koralikowania w świątecznym klimacie.

Chyba wszyscy lubią świąteczne ozdoby :). W związku z tym przygotowałam dla Was kurs, w którym pokaże Wam jak zrobić aniołki z koralików, które można zarówno zawiesić na choince jak i postawić sobie gdzieś w domu. Aniołki może wyglądają na trudne, ale wcale takie nie są. Zachęcam wszystkich do robienia aniołków, jestem pewna, że na jednym się u Was nie skończy :).

Materiały potrzebne do wykonania aniołka:

Koraliki TOHO – Ja użyłam TOHO 11/0, ale jeśli chcecie możecie dać zarówno TOHO 8/0 jak i 15/0. Od wielkości koralików będzie zależało jak duży aniołek Wam wyjdzie. Ja użyłam TOHO™  rozmiar 11/0 / Silver-Lined Milky / Peach / i Mauve. Ciekawym pomysłem może być wykorzystanie koralików TOHO świecących w ciemności :)
Koraliki – ok 10 mm na główkę aniołka- jeśli użyjecie mniejszych lub większych koralików TOHO, to musicie dać też większy/mniejszy koralik na głowę aniołka. Trzeba go dobrać tak, by wyglądał proporcjonalnie. Ja użyłam koralika seastar.  Będzie nam też potrzebny mały koralik ok 4 mm, który posłuży jako stoper, by szpilka nie wypadła z sukienki aniołka. Koralik ten też musicie dopasować do wielkości sukienki aniołka. Ja dałam koralik rondelle seastar
Przekładki jubilerskie – z cyrkoniami np. GlitteRing lub jakaś inna, która się nada na aureolę aniołka
Nić jubilerska– należy je dobrać pod kolor koralików. Ja użyłam nici S-LON, ale dobre też będą One-G i tytan firmy Ariadna
Szpilki jubilerskie – na niej zawiesimy wszystkie elementy aniołka. Wystarczy taka ok 4 cm, najlepsze będą szpilki haczyki
Igła jubilerska – dobre tu będą igły do nawlekania koralików. Muszą być dość cienkie
Narzędzia jubilerskie – cążki okrągłe i do cięcia szpilek, ostre nożyczki
Dodatkowo przyda Ci się: bezbarwny lakier do paznokci do zabezpieczenia supełków.

Wszystkie produkty potrzebne do wykonania aniołka znajdziecie tutaj. Pamiętajcie, że nasze kursy służą głównie nauce techniki, a Wasz aniołek może wyglądać zupełnie inaczej. Eksperymentujcie z kolorami i wielkością koralików, by uzyskać inny efekt :). Szczególnie, że tworzenie aniołków jest bardzo wciągające, więc u Was też pewnie na jednym się nie skończy ;).

Gotowi? No to zaczynamy :)!

1. Gdy już mamy wszystko przygotowane, przechodzimy do pracy. Najpierw zrobimy naszemu aniołkowi sukienkę. Na nią będziemy potrzebować trzy trójkąty zrobione ściegiem peyote. Robienia takich trójkątów uczyliśmy się tutaj.

2. Na jednej ze ścianek każdemu trójkątowi dajemy jeszcze jeden rządek koralików, ale UWAGA tylko na jednej ściance (w miejsca które wskazują strzałki) i bez wierzchołków.

świąteczne ozdoby ręcznie robione

świąteczne ozdoby ręcznie robione

3. Robimy tak by było nam łatwiej później zszyć ze sobą te elementy. Powinniśmy mieć trzy identyczne trójkąty. Teraz będziemy je ze sobą zszywać. UWAGA! Ważne jest by trójkąty były ułożone tak jak na zdjęciu. Koraliki które dodaliśmy na jednej ze ścianek powinny wpasować się w miejsca które wskazują strzałki.

świąteczne ozdoby ręcznie robione
4. Przechodzimy igłą z nitką przez jeden z koralików wierzchołka drugiego trójkąta.

świąteczne ozdoby ręcznie robione

5. Przewlekając igłę z nitką pomiędzy koralikami tymi, które wystają ze ścianek, zszywamy oba trójkąty.

świąteczne ozdoby ręcznie robione

świąteczne ozdoby ręcznie robione

świąteczne ozdoby ręcznie robione

6. Na koniec, wbijamy igłę w szczytowy koralik trójkąta, tak by koraliki się równo i ładnie ułożyły.

świąteczne ozdoby ręcznie robione
7. Następnie ukryjemy nitkę. Musimy ją poprowadzić do środka trójkąta i przewlec na stronę gdzie mamy końcówkę nici. Tam robimy supełek ucinamy końcówki i dobrze jest zabezpieczyć ten supełek bezbarwnym lakierem do paznokci.

jak zrobić aniołka z koralików

8. Musimy pilnować by wszystkie końcówki wiązać po tej samej stronie czyli tam gdzie będzie środek naszej sukienki. Trzeci trójkąt doszywamy na tej samej zasadzie. Pilnujemy by trójkąty były ułożone tak jak na zdjęciu.

jak zrobić aniołka z koralików

9. Mamy zszyte ze sobą trzy trójkąty.

jak zrobić aniołka z koralików

jak zrobić aniołka z koralików

jak zrobić aniołka z koralików

10. Nasza sukienka jest już prawie gotowa, teraz musimy ją zamknąć. Zszywamy ją tak, jak doszywaliśmy kolejne trójkąty i w ten sposób powinien nam wyjść stożek czyli nasza sukienka.

jak zrobić aniołka z koralików

jak zrobić aniołka z koralików
11. Ubranko już mamy gotowe, teraz pora zrobić aniołkowi skrzydełka. Na skrzydełka będziemy potrzebować jeden kwadrat zrobiony ściegiem peyote. Kurs na niego znajdziecie tutaj.
Kwadracik najlepiej by był min tej wielkości co na zdjęciu, tak by skrzydełka były ładnie widoczne.

jak zrobić aniołka z koralików
12. Składamy go na pół i dodajemy po jednym koraliku w zaznaczonych miejscach, a następnie zszywamy go ze sobą na takiej samej zasadzie jak doszywaliśmy do siebie trójkąty.

jak zrobić aniołka z koralików
13. Nasze skrzydła są gotowe.

jak zrobić aniołka z koralików

jak zrobić aniołka z koralików
14. Doszywamy je do ścianki sukienki. Przewlekacie igłę z nitką przez oba elementy kilkakrotnie. W skrzydełkach od zewnątrz musicie przewlekać nitkę z igłą przez koraliki tak, aby nić była jak najmniej widoczna. Następnie przewlekacie nić do miejsca w którym zrobicie supełek i gdzie będzie on mało widoczny. Robicie supeł, ucinacie końcówki i zabezpieczcie je lakierem do paznokci.
Wasz aniołek na tym etapie powinien wyglądać tak.

jak zrobić aniołka z koralików
15. Teraz musimy jeszcze tylko zamontować główkę i aureolę. Nawlekamy na szpilkę koralik ok. 4 mm.


16. Następnie na szpilkę nakładamy sukienkę ze skrzydełkami, koralik 10 mm i przekładkę.

jak zrobić aniołka z koralików
17. Ucinamy nadmiar szpilki zostawiając jej na tyle by można było wygiąć ładne oczko. Robimy oczko i nasz aniołek jest już gotowy.

jak zrobić aniołka z koralików

18. W kursie podałam Wam jak zrobić najprostszą formę aniołka. Ale możecie zrobić mu np. falbanki na sukience. Ja je zrobiłam dodając już po zszyciu stożka mix koralików TOHO 8. Możecie też inaczej zrobić skrzydełka, np. dodając przy zszywaniu kwadratu zamiast koralików TOHO jakieś inne koraliki. Mi z takich eksperymentów wyszedł taki oto aniołek :).

świąteczne ozdoby ręcznie robione jak zrobić

 

świąteczne ozdoby ręcznie robione jak zrobić

W razie jakichkolwiek pytań śmiało piszcie. Jak zawsze zachęcamy Was do chwalenia się wyczarowanymi przez Was aniołkami :). Pamiętajcie by oznaczyć nas na zdjęciu #kurspasart, inaczej nie będziemy mogli Was odnaleźć :).

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów biżuterii ręcznie robionej. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

Alicja Czapla – świeżo upieczona mama. Swój czas aktualnie dzieli na synka, dom, fotografię i koraliki.  Biżuterię robi od kilku lat. Na początku były to proste formy typu koralik nawleczony na drucik. Próbowała też filcowania, decopuage i sutaszu, aż w końcu odkryła beading i to on skradł jej serce. Wciąż szuka nowych pomysłów, stara się robić nowe rzeczy i rozwijać się. Więcej prac Alicji możecie znaleźć na jej profilu na facebooku.

Artykuł Jak zrobić aniołka z koralików? Ozdoby świąteczne ręcznie robione pochodzi z serwisu Pasart Blog.


Jak zrobić prostą bransoletkę z sutaszu.

$
0
0

To że sutasz to wymagająca technika zapewne już wiecie.  A czy wiecie jak bardzo cieszą sutaszowe prezenty? Wierzcie mi na słowo. Moja przygoda z sutaszem zaczęła się od tego, że dostałam przepiękne kolczyki ;) Ostatnio furorę robią świąteczne ozdoby. Sama chętnie je robię i uwielbiam takie cuda. A święta to także podarunki dlatego na miesiac przed świetami przychodzę do Was z pomysłem na świąteczny prezent :) Pokażę Wam jak zrobić prostą bransoletkę z sutaszu, żebyście mogli taką bez bólu wykonać i podarować sobie, lub swoim bliskim.

Dla tych, którzy jeszcze nie widzieli naszych tutoriali na sutasz i nie do końca wiedzą jakie sznurki i co i jak. Zapraszam na playlistę na pasartowym youtube.

Jeśli już zobaczyliście tamte filmy, albo uszyliście choćby jedną rzecz  w swoim życiu, to na pewno bez problemu sobie poradzicie :) jeśli jeszcze nie ruszaliście sznurków, to tym bardziej zachęcam. Dzięki ten bransoletce możecie dużo łatwiej opanować te fantazyjne sznureczki :)

bransoletka z sutaszu

Zanim zdradze Wam konkrety, powiem tylko że część materiałów zebrałam pod tym linkiem. Jednak zachęcam Was do przeglądnięcia koralików i kamieni. Bo to co tu zamieściłam to tylko wycinek. Powariujcie z kolorami, dopasujcie je do Waszych preferencji a szycie będzie przyjemnością :)

Ok więc czego potrzebujecie żeby uszyć swoją bransoletkę z sutaszu?

Kiedy wszystko już skompletujecie, wywalcie kota z blatu (ja jakoś magicznie pominęłam ten krok) i zabierzcie się do oglądania i szycia :)

I co sądzicie? Poza tym, że ten kot to wkurzająca mała zaraza :D? zrobicie taką bransoletkę? Pochwalicie się efektami oznaczając nas? 

bransoletka z sutaszu

Pozdrawiamy serdecznie

Justyna z Luckim :)

Grupa pasart

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów biżuterii ręcznie robionej. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

Justyna Kąkol znana także jako GithagoArt. Miłośniczka kolorowych sznurków i dobrych kamieni. Wraz ze swoim czarnym jak noc kotem tworzy tutoriale poświęcone hand made i DIY. Ciągle wpada na nowe pomysły, które najbliższe otoczenie musi znosić i przyjmować z entuzjazmem. Trochę wiedźma, trochę dziecko kwiatów. Kocham to co robię i chcę zhandmadować świat :)

Artykuł Jak zrobić prostą bransoletkę z sutaszu. pochodzi z serwisu Pasart Blog.

Rękodzielnicze listy do M.

$
0
0

Żyjemy w czasach konsumpcjonizmu. To fakt. Ani zły, ani dobry. Po prostu otacza nas rzeczywistość zakupowa. Widać to szczególnie w czasie przed i po świątecznym, kiedy to kupujemy prezenty, a potem sprzedajemy te nietrafione. Jesteśmy rękodzielnikami. Nasze hobby to spora część naszego życia. Oczywiście, że wykonujemy ręcznie robione prezenty. I mamy nadzieję, że trafimy w gust obdarowanej osoby. Ale czy nasza rodzina i przyjaciele wiedzą, że może zamiast szalika, czajnika do herbaty czy nowoczesnej lokówki, wolelibyśmy idealnie trafione w punkt „przydasie”? Czy któraś z Was pisze jeszcze rękodzielnicze listy do M?

Myślicie sobie teraz: „zwariowała. Stara baba a wierzy w Mikołaja i listy” . Otóż tak 😊 Mikołaj istnieje. Nie wiem czemu wszyscy uparli się mówić, że to tylko mit ,czy bajka, którą opowiada się dzieciom. Gdyby tak było, to nigdzie nie było by widać tych sympatycznych panów z brodami, a my nie szalelibyśmy po sklepach w pocie czoła szukając idealnych prezentów. Nie siedziałybyśmy też po nocach, po pracy, żeby zrobić biżuterię dla naszych mam, babć, sióstr, córek, przyjaciółek i wszystkich, których chcemy obdarować. Tak! Może ten mityczny święty Mikołaj żył przed wiekami, ale zrobił jedną super rzecz. Zaszczepił w nas chęć obdarowywania bliskich. Oczywiście w różnych rejonach świata, a nawet Polski listy pisze się w różnych porach, do różnych postaci. U jednych jest to Mikołaj, u innych gwiazdka, Jezusek, dzieciątko itd. Ja kiedyś napisałam list do gremlina… (ej byłam zdesperowana, bo Mikołaj od kilku lat olewał moją prośbę, o domek dla lalek z garażem) No ale skoro  sobie już wyjaśniliśmy sedno problemu pt „może dziadzio z sankami nie roznosi prezentów, ale ja na pewno” to zapytam jeszcze  raz – konkretniej czy piszecie rękodzielnicze listy do Mikołaja?

Zainteresowało mnie to, ponieważ zdarzyło mi się (acz całe szczęście tylko kilka razy) dostać bardzo wartościowy prezent, którym miałam ochotę cisnąć w obdarowującego 😊 pewnie myślicie- „o niewdzięcznico”. Ale to nie była kwestia tego, że rozpieszczona, ruda dziewczynka jest zła, bo jej się nie podoba. Myślałam wtedy o tym, że to coś było bardzo drogie, a zupełnie mi się nie przyda. A ja nie lubię odsprzedawać prezentów, żeby nikomu nie było przykro. A gdyby ta osoba zapytała mnie o moje marzenie, to bym za taką kwotę mogła mieć prawdziwą kaboszonową ucztę.

Prezent dla rekodzielnika

Zapytałam Was ostatnio u siebie na grupie  czy dostajecie wymarzone  przydasie  na święta. Wychodzi na to, że choć rodzina i przyjaciele wiedzą, że praktycznie jesteście w stanie  sprzedać duszę diabłu za koraliki, to jednak ich Wam nie kupuje. Rozumiem prezent dla rękodzielnika- trudna sprawa.Wiadomo, że może  to być obawa przed  utopieniem domu w przydasiach. Wtedy  jest to jakiś  logiczny argument („kochanie piękne są te nowe włóczki, ale potrzebujemy też wannę. Czasem trzeba się wykąpać”) Ale często niekupowanie takich prezentów wynika z niewiedzy. Różnorodność naszego hobby jest tak ogromna, że każdy by zgłupiał. Jak mówiłam żyjemy w czasach konsumpcjonizmu. I co z tego, że mam już  metalowe szydełka?  Skoro nie mam jeszcze bambusowych, a mogę mieć 😃 Za dużo tego, żeby bez  strachu przed porażką nacisnąć „kup”.

Pomyślałam sobie o moich przyjaciołach, którzy zawsze stwierdzali „tyle tego masz, że ja już nie wiem co by ci kupić więcej.” Albo „to tak jak Ty byś miała mi kupić coś na ryby. Skąd masz wiedzieć co i jak łowię? Możesz zupełnie nie trafić”. No tak, mimo  że pracowałam w sklepie zoologicznym, a nad sobą miałam dział wędkarski,,  to nie znam się na rybach. Ale w ciągu kilku ostatnich lat zrozumiałam jedną ważną rzecz. Ja się nie musze znać ani na rybach, ani na żadnym  innym hobby  osób, którym chcę coś podarować.

Istnieją trzy naprawdę proste sposoby na spełnienie czyichś marzeń.

Jeden mało romantyczny, drugi bardzo romantyczny i przyjacielski.

I trzeci taki pół na pół.

Pierwszy to przeszukanie internetów i kupienie karty podarunkowej do sklepu, w którym potencjalnie  nasz delikwent znajdzie to czego potrzebuje. Tutaj możemy się albo doinformować.  Albo jeśli mamy nerwy ze stali, szlachetny charakter, brak morderczych myśli, oraz wspólne konto 😃 to możemy sprawdzić wyciąg i znaleźć ten wyjątkowy hobbystyczny sklep. Acz raczej odradzam 😊 Jeśli sklep nie  ma kart zawsze można wysłać wiadomość i dowiedzieć się jakie inne opcje są możliwe.

Drugi, bardzo skuteczny opatentowaliśmy z moimi przyjaciółmi i stosujemy go od lat. I nigdy nie było lipy. Jakieś 2 tygodnie przed świętami sporządzamy sobie listy do M. Tak- dosłownie piszemy listy do Mikołaja. Mniej romantyczne, bo nie zostawiamy ciastek na parapecie, tylko wysyłamy je sobie mailem.  Ale dzięki temu każda z nas w święta ma ochotę się wycałować, a nie zerknąć szybko na allegro i sprzedać to coś, co właśnie dostałyśmy.

Oczywiście zdarza się, że rodzina czy przyjaciele wiedzą dokładnie czego się chce. Jeśli od 4 miesięcy mędzisz o tym, że chcesz kupić sobie krosno, ale szkoda Ci pieniędzy, bo w sumie to teraz i tak nie masz na nie czasu, ale  że byś bardzo chciała – to nawet najwytrwalszy z wojowników z plemienia „nie pamiętam co mówiłaś 3 minuty  temu”. Na dźwięk słowa „krosno” będzie miał nerwowe tiki i  nie pomyśli o wycieczce do tego miasta 😊

Część z Was stwierdzi sobie teraz, że takie pisanie listów jest bez sensu. No bo przecież najfajniejsze jest oczekiwanie i niespodzianka. Tak, ja też kocham niespodzianki. Dlatego nigdy nie mówię, że chcę jedną konkretną rzecz. Daję mojemu Mikołajowi caaaaałą długą listę i niech sam szuka, kombinuje, wybiera. Ale to taka trochę oszczędność czasu i jednocześnie spora ulga. I szczerze powiem, że działa to w dwie strony. Ja uwielbiam dawać prezenty, ale w dorosłym życiu czasem bywa tak, że nie ma czasu na 6  godzinny maraton po sklepach (internetowych także). Wiec dla mnie taka opcja jest idealna.

Istnieje jeszcze trzeci sposób, umówić się na dane kwoty, kupić sobie samemu prezent, a potem dać osobie obdarowującej żeby zapakowała 😊

A Wy? Co myślicie o takich sposobach informowania o waszych marzeniach?  Pomyślicie by tak zrobić? Czy raczej zostaniecie przy tradycyjnych niespodziankach?

A teraz zwracam się do Ciebie wędrowniku :) jeśli znalazłeś/aś się tutaj a sam/a nie produkujesz niczego z koralików to znak, że coś się dzieje :) Albo jest to znak, że powinieneś/aś się nimi zainteresować. Albo znak, że ktoś z Twoich bliskich wrzucił ten tekst u siebie. Lub – co bardziej konkretne podesłał Ci taki tekst do “przypadkowego” przeczytania. I tu rada dla Ciebie – nie olewaj go, a weź sobie do serca by zobaczyć uśmiech szczęścia na twarzyczce kogoś wyjątkowego :) 

Zostań Mikołajem na 6 z plusem i koroną :)

Pozdrowionka :)

Śnieżynka Justynka :)

grupa pasart

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów biżuterii ręcznie robionej. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

Justyna Kąkol znana także jako GithagoArt. Miłośniczka kolorowych sznurków i dobrych kamieni. Wraz ze swoim czarnym jak noc kotem tworzy tutoriale poświęcone hand made i DIY. Ciągle wpada na nowe pomysły, które najbliższe otoczenie musi znosić i przyjmować z entuzjazmem. Trochę wiedźma, trochę dziecko kwiatów. Kocham to co robię i chcę zhandmadować świat :)

Artykuł Rękodzielnicze listy do M. pochodzi z serwisu Pasart Blog.

Śnieżynki na szydełku – szydełkowe ozdoby choinkowe krok po kroku

$
0
0
szydełkowe ozdoby choinkowe 

Razem z Natalią Slipchenko zapraszamy Was na kurs na szydełkowe ozdoby choinkowe. Natalia pokaże Wam krok po kroku jak zrobić śnieżynki na szydełku, które pięknie ozdobią Waszą choinkę czy okno. Jeśli lubicie klimatyczne, ręcznie robione ozdoby świąteczne, to ten kurs na pewno Wam się spodoba :). Do dzieła!

Proponuję Wam zrobić razem ze mną przepiękną szydełkową śnieżynkę. Według mnie to jest idealna dekoracja świąteczna ręcznie robiona. Wystarczy zmienić materiały i delikatna zawieszka może stać się ładną podkładką lub broszką.
W tym kursie skupię się na czytaniu schematu i zrobieniu śnieżynki – zawieszki na choinkę lub girlandę.

śnieżynki na szydełku

Szykujemy potrzebne materiały:

Kordonek – Ariadna Atłasek 30. Przy użyciu tej grubości nici otrzymamy śnieżynkę o średnicy 8 cm.
Szydełko – 0,75 mm. Ale możecie spróbować grubszego, bo to zależy, kto jak ciasno dzierga.
Szpilki, które nie rdzewieją. Nie wiem, jak można to dokładnie sprawdzić, bo u mnie było tak, że połowa z jednego opakowania zardzewiała już przy pierwszej śnieżynce, a druga połowa po kilku śnieżynkach jest w porządku.
Żelatyna spożywcza do usztywniania robótki. Istnieje dużo sposobów na usztywnianie: żelatyną, cukrem, skrobią ziemniaczaną, klejem (PVA lub Wikol). Cukier u mnie nie sprawdził się, ponieważ po roku śnieżynki uzyskały żółtawy odcień. Ale zawsze można poeksperymentować ;)

Produkty użyte w kursie znajdziesz tutaj
szydełkowe ozdoby choinkowe schemat 
Na początek spróbujemy zrobić śnieżynkę według schematu powyżej. Ma tylko 3 rzędy i najprostsze sploty szydełkowe. Każdy następny rząd zaznaczyłam innym kolorem. To pomoże wam z innymi schematami, bo podstawa jest jedna dla wszystkich.

Skróty szydełkowe graficzne niezbędne do tej pracy.

szydełkowe ozdoby choinkowe schemat 

Oto krótkie filmiki na których będę pokazywać Wam jak przerabiać każdy rząd na podstawie jednego płatka. Kolejne 5 przerabiamy podobnie.


Czarny kolor.
Zaczynamy od łańcuszka z 8 oczek. Nabieramy nić i przeciągamy przez oczko na szydełku 8 razy. Zamykamy łańcuszek w kółko za pomocą oczka ścisłego. Wbijamy szydełko w pierwsze oczko łańcuszka, nabieramy nić i przeciągamy przez 2 oczka na szydełku.


Żółty kolor, 1 rząd.
Robimy 3 oczka łańcuszka (odpowiednik słupka po wysokości). Przerabiamy 17 słupków (nabieramy nić na szydełko, wbijamy się w środek kółka, znów nabieramy nić. Na szydełku są 3 oczka. Nabieramy nić i przeciągamy przez 2 oczka, znów nabieramy nić i przeciągamy przez ostatnie 2 oczka). Kiedy wszystkie 17 słupków są przerobione, zamykamy rząd oczkiem ścisłym w trzecie oczko łańcuszka.

Czerwony kolor, 2 rząd.
1) Przerabiamy 3 słupki niedokończone złączone górą (zamiast pierwszego słupka znów robimy 3 oczka łańcuszka. Nabieramy nić na szydełko, wbijamy się w oczko następnego słupka poprzedniego rzędu, znów nabieramy nić. Na szydełku są 3 oczka. Nabieramy nić i przeciągamy przez 2 oczka. W tym momencie na szydełku znajdują się 2 oczka – łańcuszek i niedokończony słupek. Znów nabieramy nić na szydełko, wbijamy się w oczko następnego słupka poprzedniego rzędu, znów nabieramy nić. Na szydełku są 4 oczka. Nabieramy nić i przeciągamy przez 2 oczka. Na szydełku znajdują się 3 oczka – łańcuszek i 2 niedokończone słupki. Nabieramy nić i przewlekamy przez wszystkie 3 oczka).
2) Robimy 29 oczek łańcuszka i zamykamy w koło oczkiem ścisłym w 9 oczko od początku łańcuszka.
3) Robimy 3 oczka łańcuszka i zamykamy w koło oczkiem ścisłym w 5 oczko od początku łańcuszka.
4) Robimy 4 oczka łańcuszka.
5) Powtarzamy wszystko jeszcze 5 razy, tylko w nastepnych niedokończonych słupkach zamiast 3 oczek robimy niedokończony słupek.
6) Zamykamy rząd oczkiem ścisłym w trzecie oczko łańcuszka.


Zielony kolor, 3 rząd.
1) Robimy 3 słupki z jednego oczka połączone z pikotkiem. (Zamiast pierwszego słupka znów robimy 3 oczka łańcuszka. Przerabiamy jeszcze 1 słupek, wbijając się do tego samego oczka poprzedniego rzędu. Robimy 4 oczka łańcuszka i zamykamy oczkiem ścisłym w pierwsze oczko tego samego łańcuszka. Przerabiamy jeszcze 1 słupek, wbijając się do tego samego oczka poprzedniego rzędu.
2) Robimy 4 oczka łańcuszka.
3) Przerabiamy 1 półsłupek do największej części płatka (wbijamy się do środka płatka, nabieramy nić. Na szydełku są 2 oczka. Nabieramy nić jeszcze raz i przewlekamy przez 2 oczka na raz).
4) Robimy pikotek z 4 oczek łańcuszka (robimy 4 oczka łańcuszka i zamykamy oczkiem ścisłym w pierwsze oczko tego samego łańcuszka).
5) Przerabiamy 7 półsłupków do środka płatka.
6) Robimy 2 oczka łańcuszka.
7) Przerabiamy 7 półsłupków do środka płatka.
8) Robimy 3 połączone pikotka z 4 oczek (po zrobieniu pierwszego pikotka przerabiamy jeszcze 4 oczka łańcuszka i zamykamy je do tego samego oczka co i pierwszego pikotka. Trzeciego też zamykamy do tego samego oczka).
9) Przerabiamy 7 półsłupków do środka płatka.
10) Robimy 2 oczka łańcuszka.
11) Przerabiamy 7 półsłupków do środka płatka.
12) Robimy pikotek z 4 oczek łańcuszka.
13) Przerabiamy 1 półsłupek do środka płatka.
14) Robimy 4 oczka łańcuszka.
15) Powtarzamy wszystko jeszcze 5 razy. 3 słupki z jednego oczka połączone z pikotkiem przerabiamy do oczka, które się utworzyło z 3 słupków niedokończonych złączonych górą.
16) Zamykamy rząd oczkiem ścisłym w trzecie oczko łańcuszka.
Odcinamy nić od kłębka. Przeciągamy ogonek przez oczko na szydełku i mocno zaciągamy. Odcinamy ogonek na 1 mm od śnieżynki.
To już jest nasza prawdziwa śnieżynka! Tylko niezbyt pięknie wygląda w tej chwili, chyba śnieżyca ją popsuła ;). Żeby nadać jej prawidłowego kształtu, musimy poświęcić jej jeszcze chwilę.

śnieżynki na szydełku 
Dla usztywnienia śnieżynki wykąpiemy ją w żelatynie. Mój przepis na żelatynę:
– 20gr żelatyny bez barwników i aromatyzatorów
– pół szklanki cieplej wody
Żelatynę mieszamy z ciepłą wodą i odstawiamy na kilka minut. Można podgrzać kilka sekund w mikrofalówce lub w misce z gorącą wodą. NIE gotować, tylko doprowadzić do całkowitego rozpuszczenia. Musimy uzyskać konsystencję kefiru lub gęstej śmietany.
Nie bardzo się opłaca robić ten roztwór dla jednej śnieżynki, lepiej więc przygotować kilka sztuk i zanurzać je po kolei.
Zanurzamy śnieżynkę w ciepłą kąpiel i robimy jej masaż, żeby wszystkie nitki i oczka przesiąkły żelatyną. Wyciskamy ją mocno w dłoni. Robimy to w miarę szybko, bo żelatyna tężeje.

śnieżynki na szydełku 
Teraz nadamy śnieżynce kształt i pozostawimy ją do wyschnięcia. W tym nam pomoże miękki ręcznik, ręcznik papierowy i szpilki. Jeśli używacie kawałka styropianu lub karimaty, to można nie przykrywać ich papierowym ręcznikiem.
Rozprostowujemy naszą mokrą śnieżynkę i zaczynamy mocować szpilki, zaczynając od środka. Dalej przechodzimy do 2 rzędu i wbijamy szpilki w oczko połączonych górą słupków. Pilnujcie symetrii, jeśli sami na oko nie potraficie tego zrobić, możecie narysować kredką linie wskazujące na podkładzie. W ten sposób rozciągamy naszą śnieżynkę od środka do końców płatków. Nie omijajcie pikotków, będą piękne jak będzie je widać!
Zostawiamy do wyschnięcia na noc. Następnego dnia ostrożnie wyciągamy szpilki i dodajemy kawałek niteczki do zawieszenia lub haczyk.

śnieżynki na szydełku 

śnieżynki na szydełku 

szydełkowe ozdoby choinkowe 

śnieżynki na szydełku 

Moim zdaniem to najpiękniejsze ręcznie robione ozdoby świąteczne. W internecie znajdziecie na nie mnóstwo wzorów i po kilku przerobionych śnieżynkach możecie wymyślać własne. 
Własną kolekcję zbieram od trzech lat, wzory nie powtarzają się i wszystkie nawet nie zmieściły się na zdjęciu :). 

Koniecznie pochwalcie się swoją wersją śnieżynek, oznaczając nas na zdjęciu #kurspasart, tak byśmy mogli Was odnaleźć :). Powodzenia!

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów biżuterii ręcznie robionej. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

grupa pasart

 
Natalia Slipchenko znana także jako FATAMORGANA jest miłośniczką rzeczy pięknych. Kocha grafikę, fotografie i różnego rodzaju rękodzieło. Nie tak dawno zakochała się w sznurach ukośnikiem i w tym momencie poświęca wolny czas tylko tej sprawie. Oprócz szydełkowania tworzy autorskie wzory do sznurów i DIY tutoriale. Więcej prac Natalii możecie zobaczyć na jej stronie FB  lub obserwować ją na Instagramie.

Artykuł Śnieżynki na szydełku – szydełkowe ozdoby choinkowe krok po kroku pochodzi z serwisu Pasart Blog.

Ozdoby świąteczne DIY – proste ozdoby świąteczne dla dzieci

$
0
0

Świąteczne ozdoby ręcznie robione to temat, którym żyje już wielu z nas. Całym tym świątecznym rozgardiaszem szczególnie uradowani są najmłodsi, którzy z dumą angażują się we wszelkie świąteczne przygotowania. W tym wpisie przygotowaliśmy dla Was 5 inspiracji na świąteczne DIY dla dzieci. Proste ozdoby świąteczne, które z łatwością wykonacie nawet z kilkuletnim dzieckiem. Co najważniejsze: choć ozdoby są proste, to na tyle efektowne, że każdy maluch będzie z nich bardzo dumny :).

świąteczne diy

Lubicie świąteczne przygotowania? My bardzo! Szczególnie te z dziećmi, bo ich radość i entuzjazm są mocno zaraźliwe :). Dziś przygotowaliśmy dla Was coś specjalnego – 5 pomysłów na proste ozdoby świąteczne, w których wykonanie zaangażować możecie maluchy :). Przy przygotowaniu wpisu asystowała nam dumna 5 latka, także każda ozdoba została przetestowana w praktyce. Do dzieła!

Zaczarowana buteleczka

Z doświadczenia wiemy, że ta ozdoba szczególnie podoba się dzieciom – magiczne buteleczki, których wnętrze możecie dowolnie zaaranżować pobudzają dziecięcą wyobraźnię :). Sposób wykonania, tak jak i lista potrzebnych materiałów, jest banalny, a buteleczki prezentują się bardzo fajnie, nie tylko na choince.

Materiały:

Buteleczka – szklana buteleczka z korkiem

Szpilka jubilerska – szpilka haczyk np. 30mm

Zawieszki – dowolne zawieszki o motywie świątecznym, np. gwiazdki, czy zawieszka perełka. To na co musisz zwrócić uwagę to jej wielkość, tak by przeszła przez otwór buteleczki. Gwiazdka ma wymiary 14x12x1.5mm, a perełka: 16x10x10mm

Koraliki – na spód buteleczki możesz wsypać dowolne koraliki, np. takie które pozostały Ci po innych projektach. Sprawdza się tu szczególnie koraliki drobne. Zamiast koralików, spód buteleczki możesz wyłożyć np. watą

Przydadzą Ci się też  narzędzia – szczypce do przycięcia drutu i bociany oraz niteczka do podwieszenia buteleczki

Sposób wykonania:

Sposób wykonania buteleczkowej ozdoby jest bardzo prosty :). W korku robimy dziurkę np. przy pomocy drutu pamięciowego lub grubszej szpilki. Przez dziurkę przetykamy szpilkę jubilerską. Szpilkę przycinamy tak, by wystawala kawałek za korek (wszystko zależy od tego jak duża jest nasza zawieszka i na jakiej wysokości chcemy ją zawiesić). Szczypcami zawijamy na szpilce haczyk i podwieszamy naszą zawieszkę. Na spodzie buteleczki możemy ułożyć drobne koraliki lub watę. 

 

ozdoby świąteczne dla dzieci

Aniołki

jak zrobić aniołka - świąteczne ozdoby dla dzieci

Materiały:

Koraliki lub kamienie – takie jakie akurat masz pod ręką i nadadzą się na główki naszych aniołków u nas są to kulki kwarcu 8mm. Mniejszy koralik posłuży nam jako bloker pod sukienką aniołka.

Szpilki jubilerskie – szpilki haczyki np. 20mm

Przekładki jubilerskie – dowolne skrzydełkowe przekładki. U nas są to przekładki ważki 7x20mm

Kulki jubilerskie – gładkie kuleczki umieścimy nad czuprynką naszego aniołka. Kulkeczka 3-4 mm, możecie też zastąpić ją dowolnym koralikiem

Nakładka jubilerska – nakładka na koralik posłuży nam za fryzurę naszego aniołka. Ewentualnie nakładki możesz zastąpić cyrkoniowymi przekładkami glittering, które posłużą za aureolę, tak jak to jest w tym kursie na aniołka z koralików TOHO. Na sukienkę potrzebować będziemy czapeczek do chwostów

Aniołki robi się bardzo prosto, a jakżeby inaczej ;). Na szpilkę jubilerską nakładamy kolejno elementy, tak jak jest to na zdjęciu. Pod spódniczkę aniołka wstawiamy dodatkowy koralik, który posłuży nam za stoper. Pod nim ucinamy szpilkę i wyginamy ją w mały haczyk, by elementy nie spadły ze szpilki. Gotowe!

Choinka – prosta ozdoba świąteczna z włóczki

proste ozdoby świąteczne diy

Materiały:

Kawałek tekturki 

Włóczka – dowolna włóczka w kolorze zielonym lub innym :). Kto powiedział, że nasza ręcznie robiona choinka musi mieć tradycyjne kolory? Maluch na pewno będzie zadowolony jeśli pozwolisz mu trochę poszaleć :). Możecie też zmiksować kilka kolorów włóczek na jednej choince, efekt może być bardzo ciekawy! My wykorzystaliśmy włóczkę: YarnArt summer kolor 55

Zawieszka – zawieszka stanowi nie tylko fajne wykończenie choineczki, ale i ułatwia jej podwieszenie :). U nas jest to gwiazdka 14x12x1.5mm

Klej – mocny klej, którym przykleimy zawieszkę do czubka choinki. My skorzystaliśmy z uhu hart 

Koraliki – koraliki, które ozdobią naszą choinkę niczym najpiękniejsze bombki. U nas są to koraliki zamszowe 10mm, nie dość, że leciutkie i bardzo świąteczne, to jeszcze bardzo łatwo je przykleić :)

Na tekturce rysujemy trójkąt równoramienny. Jego wielkość powinniśmy dopasować do naszego pomysłu – jeśli mają to być choineczki, które chcemy np. podwiesić w oknie, to możemy zrobić je większe. Jeśli chcemy choineczkę zawiesić na świątecznym drzewku, możemy wykonać je ciut mniejsze :). Nasza choinka ma wymiary 14cm x 8cm. Po wycięciu, tekturkę owijamy włóczką – tu pełna dowolność, chaotycznie zawinięte sznurki prezentują się bardzo fajnie :). Gdy już skończymy, włóczkę z tył podwiązujemy i dla pewności delikatnie podklejamy. Na koniec do choinki przyklejamy koralikowe bombki (nie jest to element konieczny), a na szczycie gwiazdkową zawieszkę.

świąteczne dekoracje diy

 Proste ozdoby świąteczne na drucie pamięciowym

Materiały:

Drut pamięciowy – średnica drutu zależy od tego jakiej wielkości ozdobę chcesz wykonać

Koraliki – tu całkowita dowolnosć :). Mogą to być koraliki zamszowe i brokatowe w mocno świątecznym klimacie czy koraliki seastar. Fajnie sprawdzą się też kryształki crystalove.  U nas są to koraliki zamszowe 10mm i brokatowe 12mm i 14mm oraz koraliki seastar 4mm w kolorze butelkowej zieleni

Opcjonalnie: 

Kółka montażowe – wielkości 7-8mm, posłużą nam do montażu zawieszki w środku obręczy

Drut jubilerski – cieniutki drucik np. 0,3mm  który wykorzystamy do zamontowania kryształka (w kształcie drop)

Zawieszka – np. śnieżynka filigranowa 20x20x3mm 

Kryształek – zamiast koralików użyć możesz kryształków w rozmaitych kształtach np. kula, rondelle czy drum. W środku ozdoby, podwiesić możesz kryształek w kształcie kropli

Ucinamy około 1,5 obręczy drutu pamięciowego. Na jednym końcu robimy haczyk i nawlekamy wybrane przez nas koraliki. Drugi koniec drucika zaczepiamy o haczyk z początku i gotowe :). W środku naszej koralikowej obręczy możemy podwiesić dodatkowe elementy przy pomocy kółeczek montażowych, tak jak jest to na zdjęciu poniżej.

Koralikowa laseczka

świąteczne ozdoby dla dzieci

Koralikową laseczkę robi się migiem, a co najważniejsze, dziecko chętnie podejmie się zadania nawlekania koralików w określonej kolejności :). Taką laseczkę można powiesić na choince lub potraktować jako odrębną ozdobę :).

Materiały:

Drut jubilerski – np. grubości 0.8mm

Koraliki – dowolne koraliki, najlepiej takie w kolorze typowej cukierkowej laseczki :). U nas są to koraliki powlekane 6mm i kryształki crystalove  4x6mm 

Narzędzia jubilerskie – szczypce do przycięcia drutu, bociany do zagięcia końcówek

Laseczkę wykonuje się bardzo prosto :). Przycinamy drucik na wybraną przez nas długość (zależy jak dużą laseczkę chcemy wykonać). Drucik wyginamy w formę laseczki (na początku będzie to dość krzywe, ale po nałożeniu koralików się uformuje). Końcówkę zaginamy w malutki haczyk, który staramy się schować w pierwszym koraliku, a następnie nakładamy koraliki w określonej przez nas kolejności. Na końcu wykonujemy kolejny haczyk i znów staramy się schować go we wnętrzu koralika.

Mamy nadzieję, że te proste ozdoby świąteczne zainspirują Was do tworzenia, a czas spędzony wspólnie z dzieckiem pozytywnie Was nastroi i wprowadzi w klimat zbliżających się świąt :). Dajcie znać jak Wam się podoba ten wpis, a jeśli zdecydujecie się na przygotowanie swojej wersji ozdób, oznaczcie nas na zdjęciu byśmy mogli do Was zajrzeć. Miłej zabawy!

 

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów biżuterii ręcznie robionej. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

grupa pasart

 

Artykuł Ozdoby świąteczne DIY – proste ozdoby świąteczne dla dzieci pochodzi z serwisu Pasart Blog.

Najpiękniejsze hobby na świecie? Hand made! Zacznij już dzisiaj.

$
0
0

Idzie zima. Szybko robi się ciemno, coraz częściej pada, a o dobry humor coraz ciężej. Siedziałam ostatnio z herbatką pod kocem i zastanawiałam się co by tu z sobą zrobić. Nie miałam pomysłu na film. Broń boże nie chciało mi się wychodzić z domu. Bo na pewno skończyło by się to zamarznięciem. Pomyślałam sobie. Ej dziewczyno masz najpiękniejsze hobby naświecie! Hand made!

I tak – z tego siedzenia wstałam i wygrzebałam szydełko oraz włóczkę, która przyszła do mnie dzień wcześniej. Nie jestem mistrzem szydełka. Właściwie w życiu zrobiłam tylko kilka kominów, podkładek i mitenek. I to ze 2 lata temu. Wzięłam to szydełko, wyłączyłam facebooki i inne komunikatory. W zamian za to,włączyłam sobie moją ulubioną płytę. I zaczęłam kombinować. Początki były ciężkie 😊 ale po półgodzinie załapałam bakcyla i popłynęłam z robieniem komina. Ale to było fajne. Deszcz bębnił o szyby, herbatka z cytrynką grzała, kot się przytulał a ja robiłam sobie komin na szydełku. Obrazek idealny.

I nagle zdałam sobie sprawę, ze minęły 3 godziny. A ja mam nowy kawałek garderoby. Ucieszyłam się niesamowicie. Ale, nagle napadła mnie refleksja. Często słyszałam od znajomych, że robienie na drutach, czy szydle to takie „babcine zajęcie”. Po czym słyszałam od tych samych osób, że w sklepach wszystko takie samo. Że nie ma fajnych oryginalnych czapek, że wszystkie ubrania i dodatki na to samo kopyto. Westchnęłam. A potem zaczęłam się zastanawiać jakby ten wieczór wyglądał gdybym nie miała hobby? Ogólnie jak się żyje bez hobby? Co Ci ludzie robią? Zaczęłam dzwonić do swoich znajomych. Jak spędzają wieczory. Większość z nich mówiła, że jest szczęśliwym posiadaczem netflixa. I w takie paskudne wieczory oglądają seriale. Część powiedziała, że czyta książkę, albo wcześniej idzie spać. Niektórzy gotują obiad na następny dzień.

I pomyślałam sobie: „o kurcze Ty szczęściaro! Masz najfajniejsze życie na świecie, skoro jest w nim hobby dzięki  któremu możesz sobie umilić czas, nie nudzić się i jeszcze stworzyć coś fajnego.” Ta myśl zaowocowała kolejną – trzeba tym pozytywnym wirusem zarazić ludzkość 😊  Jak też pomyślałam tak też robię dzisiaj. Mam znajomego, który jest najlepszym wolontariuszem swiata. Zawsze mówił, że chce zwolontaryzować świat. On wolontaryzuje, a my powinnyśmy go zrękodzielniczyć, zhandmadowić. czy jakkolwiek to nazwać :D

hand made

Skoro to czytacie, to albo już macie swoje rękodzielnicze hobby, albo go szukacie. Dla jednych i drugich mam dzisiaj coś fajnego 😃

Zanim zaczęłam przygodę z rękodziełem wydawało mi się, że mam dwie lewe ręce do prac artystycznych. Moje oceny na plastyce były dobre, ale raczej „za staranie się” niż efekty. Dalej nie umiem malować, ani rysować, ale z rękodziełem sobie radzę dobrze, a nawet z niektórymi technikami bardzo dobrze.

Dlatego kochani nie szukajcie wymówki, tylko weźcie się za hobby. A ja – ciocia GithagoArt powiem Wam jak to zrobić, żeby nie zbankrutować i kupić to, czego potrzebujecie żeby mieć najfajniejsze hobby na świecie, a przy okazji- żeby przetrwać jesień 😊 Uczcie się na moich błędach 😃

Zacznijmy od totalnych podstaw czyli, to co musimy mieć. I szczerze niezależnie czy macie zamiar robić prostą biżuterię na gumce, szydełkować szaliki, czy szyć sutasz albo haft. Potrzebujecie narzędzi i nożyczek. Totalne must have każdej rękodzielniczki to: szczypce okrągłe, szczypce płaskie, przecinaki, ostre, precyzyjne nożyczki i igły. Tak kochani igły też. Nic tak nie wkurza jak moment, w którym dostajemy nagłego napadu weny i okazuje się, że w całym domu nie ma ani jednej igły.

I teraz korzystając z kursów pasartowych opowiem Wam co kupić, (albo ewentualnie czego nie kupować) żeby zacząć i żeby móc potem tylko dokupować, a nie wyrzucać.

Ja zrobiłam podstawowy błąd na początku. Nie miałam pojęcia co jest czym, ani co jak wygląda – więc zamówiłam milion koralików, które teraz mi się totalnie nie przydają. Tak mam je dalej. Od lat. Kupiłam je „żeby sobie na nich ćwiczyć, bo były tanie”. Nie ma czegoś takiego jak ćwiczenie. Pasja nie potrzebuje ćwiczeń. Wierzcie mi – dużo większą satysfakcję daje praca na kamieniach do których czujemy miętę. Dlatego usiądźcie sobie teraz na spokojnie i pomyślcie – jaka technika Was najbardziej zauroczyła? Zobaczyliście coś i się zakochaliście? Ja tak miałam z sutaszem. Zobaczyłam i poczułam szybsze bicie serca…a potem zaczęłam „ćwiczyć” na plastikowych koralikach i rzucałam tym w kąt przez 3 lata. Aż zrozumiałam, że moja niechęć bierze się z tego, że próbując na koralikach „na próbę” nie umiałam sobie wyobrazić efektu „wow” – z prostego powodu. Pracując na kolorach czy kamieniach, które nie pobudzają mojej wyobraźni nie nauczę się nowej techniki. Moment w którym kupiłam sobie piękne kaboszony i kamienie naturalne był momentem przełomowym. Dzięki temu zakochałam się w sutaszu i popłynęłam.

jak zacząć szyć soutache

Na blogu pasart mamy pełno poradników i tutoriali o tym co kupić, jak zacząć i co zrobić. Ale pomyślałam sobie, że na potrzeby tego artykułu i tego że czasem po prostu nie wie się czego się szuka. Zbiorę trochę wiedzy w jednym wpisie żeby odesłać Was w odpowiednie miejsca. Zrobię Wam taką pasartową mapę, w której sami wybierzecie cel podróży

1.Jeśli chcecie zacząć od czegoś prostego – szczególnie, że zbliża się czas świąteczny to może pomyślicie o bransoletkach na gumce, lub drucie pamięciowym? Potrzebujecie:

bransoletki na gumce jak zrobić

Z takim zestawem możecie hulać ile chcecie i tworzyć piękne zestawienia kolorystyczne, które na pewno sprawią radość żeńskiej części Waszej rodziny i przyjaciół. Warto też pamiętać, że jeśli dokupicie do tego zestawu troszkę innych półfabrykatów możecie stworzyć świetne kolczyki typu gronka, albo bransoletke z siatki jubilerskiej na drucie pamięciowym

 2. Macie ochotę na coś trudniejszego? Może makrama? kolorowe sznurki jak nic wprawią Was w dobry nastrój

Osobiście jeszcze nie opanowałam makramy :) ale polecam Wam podsumowanie naszego grupowego wyzwania. Znajdziecie tam wszelkie porady odnośnie tego co kupić i jak zacząć.

kurs makramy

 

3. Jeśli chodzi o włóczki i szydełko to naszą pasartową mistrzynią jest Mada, która w swoich tutorialach w perfekcyjny sposób odpowiada na wszystkie pytania i pokazuje jak w prosty sposób wyczarowac magiczne, cieplutkie i przyjemne rzeczy. Zdradzi Wam wszelkie tajemnice. Między innymi wyjasni jak dobierać włóczki do szydełek i jak za ich pomocą sprawić że zima będzie puchata i ciepła.

Jeśli jesteście zainteresowani tą techniką, to polecam Wam nasz kanał na youtubie. A w szczególności playliste w której Mada tłumaczy wszystko od podstaw :)

Żebym nie była gołosłowna pokazuję Wam wspomniany przeze mnie na początku komin :)

Komin na szydełku DIY

4. Od pewnego czasu bardzo wciągnął mnie haft koralikowy. Jeśli tylko macie ochotę poobszywać kamienie, zrobić broszki, wisiorki i kolorowe kolczyki, to zapraszam Was do moich kursów na kanale pasart. W pierwszym filmie wyjasniam dokładnie co potrzebujecie żeby zacząć, i jak rozwinąć swoje umiejętności haftowe :)

haft koralikowy - jak zacząć

 5. Bardzo chętnie wciągnę Was też w krainę sutaszu. Również w tutorialach video opowiadam Wam, jak zacząć i co zrobić żeby nie wywołać trzeciej wojny światowej z domownikami. 

6. A moze szukacie informacji o beadingu? Beading to ostatnio jedna z najbardziej uwielbianych koralikowych technik. Osobiście nie do końca go ogarniam, ale idzie mi coraz lepiej. Natomiast całe szczęście na blogu mamy kilka mistrzyń, które wprowadzą Was w magiczny koralikowy świat. Pokażą jak opleść rivoli, jak zrobić sznur szydełkowo – koralikowy, czy też inne ciekawe formy.kurs na beadingową bombkę

Czego jeszcze chciałybyście się dowiedzieć? Czy potrzebny Wam  kurs dla początkujących? Może jakas rozpiska odnośnie koralików, narzędzi, półfabrykatów? Może nie wiecie co doczego służy i szukacie konkretnych informacji?

Dajcie znać czego chciałybyście się dowiedzieć żeby jeszcze prężniej się rozwijać i co więcej poznawać nowe strony hand made. Pamiętajcie że każdy z nas zaczynał, każdy popełniał błędy i każdy szukał porad. Cała magia tego hobby polega na tym, że jest nas dużo, a wiadomo, że w kupie siła. Także śmiało – dajcie znać czego szukacie, czego nie rozumiecie i czego potrzebujecie :)

I zhandmadujmy świat :)

Pozdrawiam Was cieplutko 

Justyna z GithagoArt

grupa pasart

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów biżuterii ręcznie robionej. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

Justyna Kąkol znana także jako GithagoArt. Miłośniczka kolorowych sznurków i dobrych kamieni. Wraz ze swoim czarnym jak noc kotem tworzy tutoriale poświęcone hand made i DIY. Ciągle wpada na nowe pomysły, które najbliższe otoczenie musi znosić i przyjmować z entuzjazmem. Trochę wiedźma, trochę dziecko kwiatów. Kocham to co robię i chcę zhandmadować świat :)

 

 

Artykuł Najpiękniejsze hobby na świecie? Hand made! Zacznij już dzisiaj. pochodzi z serwisu Pasart Blog.

Jak zrobić serwetki świąteczne z kordonka? Serwetki na szydełku

$
0
0

Zapraszamy Was na kurs szydełkowania, w którym Ania z crochet.pl pokaże Wam jak zrobić serwetki świąteczne z kordonka. Takie serwetki na szydełku nie są trudne do zrobienia (szczególnie, gdy ktoś tłumaczy tak dokładnie jak Ania :)) a do tego przepięknie prezentują się na stole. Szydełka w dłoń i do dzieła!

Świąteczne serwetki to świetny pomysł nie tylko na ozdobienie wnętrza, ale i na świąteczny prezent ręcznie robiony. Z doświadczenia wiemy, że szydełkowanie serwetek wciąga na tyle, że do świąt zdążycie nie tylko przystroić swój dom, ale i obdarować nimi najbliższych :). Ania z bloga crochet.pl przygotowała dla Was kurs szydełkowania w formie video, w którym krok po kroku tłumaczy jak wyczarować taką serwetkę. Gotowi? No to zaczynamy :)!

Materiały potrzebne do wykonania serwetki:

Kordonek – Kaja 15 Tex 50×3, możesz użyć kordonków w dwóch kolorach

Szydełko – np. 1,25mm

 

Wszystkie produkty potrzebne do wykonania serwetki znajdziecie tutaj. Oczywiście nikt nie mówi, że Wasze serwetki też muszą być białe :). Kolorów kordonków jest sporo, więc możecie poeksperymentować.

A tak prezentują się efekty:

jak zrobić serwetkę z kordonka jak zrobić serwetkę z kordonka

A tak z kolei prezentuje się ciut większa serwetka do kompletu :);

jak zrobić serwetkę z kordonka

 

Mamy nadzieję, że ten kurs zainspiruje Was do stworzenia własnych serwetek, a może i do obdarowania nimi najbliższych :). Jeśli skorzystacie z tego kursu, koniecznie dajcie nam znać, np. oznaczając nas na zdjęciu #kurspasart – dzięki temu łatwiej będzie nam Was znaleźć :). Efektami swojej pracy możecie też pochwalić się na pasartowej grupie.

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów biżuterii ręcznie robionej i ogólnie pojętego rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

grupa pasart

Artykuł Jak zrobić serwetki świąteczne z kordonka? Serwetki na szydełku pochodzi z serwisu Pasart Blog.

Jak zrobić szalik ombre na szydełku? Wzór na szalik ściegiem puff stitch

$
0
0
Jak zrobić szalik ombre na szydełku? Wzór na szalik ściegiem puff stitch

Na dworze coraz mroźniej, czas się mocniej opatulić ;). Dla wszystkich mniej lub bardziej zmarzniętych przygotowałam dzisiaj prosty wzór na szalik oraz kurs, w którym pokażę krok po kroku, jak zrobić szalik ombre na szydełku. Gwarantuję, że zakochacie się w nim tak jak ja ;). Szalik będzie wymagał nieco pracy – zrobimy go ściegiem puff stitch, który wymaga odrobiny machania szydełkiem – ale efekt będzie tego warty, zobaczcie sami. 

Będziemy potrzebować: 

  • Włóczki Yarnart Super Merino w trzech lub czterech pasujących kolorach: u mnie to biały (nr 208), szary (nr 194) i czarny (nr 217). Bardzo fajnie będą wyglądały wszystkie połączenia kolorów, utrzymanych w jednej tonacji – będą się pięknie przenikać.
  • Szydełka 5mm – aluminiowego, drewnianego, akrylowego – jakie wolicie ;)
  • Ostrych nożyczek.
  • Igły do włóczki.

Jak zrobić szalik ombre na szydełku? Wzór na szalik ściegiem puff stitch

Wszystkie materiały, których możecie potrzebować do wykonania szalika, znajdziecie tutaj. Nie znaleźliście konkretnego koloru? Nic nie szkodzi, włóczek na naszych półkach dostatek, na pewno coś dobierzecie ;). Zamiast Super Merino możecie użyć na przykład Merino Exclusive albo Shetland – wtedy szalik będzie nieco grubszy – lub Merino Sport – wtedy będzie trochę cieńszy. Na pewno znajdziecie coś dla siebie ;)

 

 

Puff stitch tylko wygląda tak trudno, bez problemu sobie poradzicie ;)

Jak zrobić szalik ombre na szydełku? Wzór na szalik ściegiem puff stitch

Jak zrobić szalik ombre na szydełku? Wzór na szalik ściegiem puff stitch

Jak zrobić szalik ombre na szydełku? Wzór na szalik ściegiem puff stitch

Jak zrobić szalik ombre na szydełku? Wzór na szalik ściegiem puff stitch

I jak Wam się podoba? ;)

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

FB_grupa

Mada Miotk. Absolwentka nowych mediów, zakochana w książkach, żaglach i ręcznie robionej biżuterii. Wielbicielka etnicznych wzorów, kontrastowych kolorów i drobnych koralików pod każdą postacią. Na co dzień odnaleźć ją można na facebooku lub instagramie.

Artykuł Jak zrobić szalik ombre na szydełku? Wzór na szalik ściegiem puff stitch pochodzi z serwisu Pasart Blog.


Jak zrobić bransoletkę z koralików? Bransoletka bangle z superduo

$
0
0

Zapraszamy na kurs tworzenia biżuterii, w którym Paula Ziemska pokaże Wam jak zrobić bransoletkę z koralików superduo. Z tym kursem wykonać możecie bransoletkę bangle lub z klasycznym zapięciem – wszystko zależy od Was. Jedno jest pewne – bransoletkę robi się bardzo przyjemnie, a efekt jest tak fajny, że idealnie nadaje się na ręcznie robiony prezent dla bliskiej osoby. Do dzieła!

Cześć Kochani! :)
Jakiś czas temu na grupie pasartu pokazywałam Wam pastelową bransoletkę wykonaną z koralików SuperDuo i TOHO. Obiecałam Wam tutorial na to jak ją wykonać i w końcu udało mi się słowa dotrzymać :).
Serdecznie zapraszam!

Materiały potrzebne do wykonania bransoletki:

Koraliki SuperDuo – może być jeden kolor lub więcej. U mnie jest to 5 kolorków, by lepiej pokazać Wam efekt spirali. Dla nadgarstka o obwodzie 15cm będziemy potrzebować ok 155/160 koralików SuperDuo

Koraliki TOHO – rozmiar 11 /0 i 15/0

Nić jubilerska – nić monofilowa np. 0.15mm lub 0.16mm

Igła jubilerska – rozmiar 10

Wszystkie produkty potrzebne do wykonania bransoletki znajdziesz tutaj. Pamiętaj, że nasze kursy tworzenia biżuterii to przede wszystkim inspiracja do tworzenia własnych wersji projektów, a wiec Twoja bransoletka nie musi być identyczna. Możesz wykonać ją z innych kolorów koralików lub postawić na bransoletkę w jednym kolorze. Wszystko zależy od Ciebie :).

Opcjonalnie, jeśli wolisz wykonać bransoletkę z zapięciem, potrzebować będziesz:

Końcówki do biżuterii – końcówki do wklejania o otworze 10 lub 11mm

Kółka montażowe – np. 5mm

Karabińczyk – np. 12mm

Zawieszki – zawieszka nie tylko stanowi dodatkową ozdobę bransoletki, ale i ułatwią Ci jej zapinanie :)

 

Sposób wykonania bransoletki jest łatwy, prosty, przyjemny i szybki. Dochodząc do wprawy, jednokolorową bransoletkę spokojnie można wykonać w jakieś 2 godzinki. No po prostu bransoletka idealna :).
Igła w łapki i zaczynamy!

1. Na początek przygotowujemy sobie sporą długość żyłki*. Ja biorę ok 2 metrów – ale jeżeli zabraknie to zawsze możemy dodać kolejne przedłużenie – także odmierzcie tyle, by było Wam wygodnie pracować.
Nawlekamy na nią 5 koralików SD i 5 Koralików TOHO 11/0 w sekwencji:
SD → TH → SD → TH → SD → TH → SD → TH → SD → TH

* by było łatwiej ogarnąć schemat początek bransoletki przedstawiony jest na nici one-g.

2. Zostawiamy ok 10 cm wolnego końca nici i przechodzimy igłą ponownie przez wszystkie koraliki. Na koniec robimy supełek.

kurs tworzenia biżuterii

3. Przechodzimy dołem przez najbliższy koralik SD i górą robimy „nawrotkę”.

kurs tworzenia biżuterii

kurs tworzenia biżuterii

4. Wychodząc z górnej dziurki koralika Superduo nabieramy koralik TH 11/0 i przechodzimy przez kolejny najbliższy SD.

5. Dodajemy w ten sposób 5 koralików. Mocno zaciągamy nić, tak by koraliki do siebie przylegały.

kurs tworzenia biżuterii

6. Nić powinna wychodzić nam z pierwszego dodanego koralika TH 11/0. Jeżeli tak jest nabieramy kolejno TH 15/0 → TH 11/0 → TH 15/0 i przechodzimy przez najbliższy koralik TH 11/0. Czynność powtarzamy 5x.

kurs beadingu

kurs beadingu

7. Stworzyła nam się mała korona :)

kurs beadingu

8. Kończąc okrążenie przechodzimy igłą przez koralik TH 15/0 dodany w pierwszej sekwencji oraz szczytowy koralik TH 11/0. Nić powinna wychodzić właśnie z tego koralika.
Nabieramy koralik SD i igłę prowadzimy przez najbliższy wierzchołkowy TH11/0. Powtarzamy 5x

kurs beadingu

9. Gdy skończymy dodawać koraliki SuperDuo, podobnie jak na początku naszej pracy przechodzimy igłą przez pierwszy dodany SD i na nim robimy „nawrotkę” górą.

kurs beadingu

10. Teraz już pozostaje nam powtarzanie poprzednich kroków czyli dodanie TH 11/0 pomiędzy SD. → Następnie sekwencja TH 15/0 → TH 11/0 → TH 15/0. → Ponownie dodawanie SD i tak do uzyskania pożądanej długości.kurs beadingu

kurs beadingu

11. Pracę zakańczamy / wstrzymujemy w tym momencie gdzie między SD dodajemy koraliki TH11/0.

kurs beadingu

12. No to mamy już prawie koniec naszej pracy :) Jeżeli chcemy wykonać tzw. banglę musimy połączyć ze sobą dwa końce naszej robótki (o tym za chwilę).
Jeżeli zaś nie jesteśmy pewni obwodu dłoni i nadgarstka (np. bransoletka ma być prezentem) możemy wkleić pracę w końcówki o średnicy wewnętrznej 10 lub 11mm.
Gdy decydujemy się na to rozwiązanie wykończenie pozostawiam Wam wg własnego uznania. Do końcówek można dopiąć co tylko chcecie, albo i nic :)
Do Was też należy decyzja jakiego kleju użyjecie oraz czy za zapięcie będzie robił karabińczyk z ogniwkami czy inny rodzaj :).
W każdym bądź razie bransoletka z zapięciem wygląda tak:

jak zrobić bransoletkę z superduo

13. Jeżeli zaś decydujemy się na tzw. banglę, będziemy musieli połączyć ze sobą dwa końce sznura. Każdy koniec naszej bransoletki wygląda tak samo, czyli koraliki SD + TH 11/0.
Żeby połączyć pracę musimy wykorzystać koraliki TH 15/0. Nabieramy jeden koralik 15/0 i przechodzimy igłą przez TH 11/0 z drugiego końca pracy.

kurs tworzenia biżuterii

14. Następnie nabieramy kolejny TH 15/0 i wracamy, prowadząc igłę przez TH 11/0 z końca nr jeden.

kurs tworzenia biżuterii

15. I tak aż cała praca nam się połączy. Jeżeli wykonujemy bransoletkę w jednym kolorze to miejsce w którym zaczniemy połączenia nie ma wielkiego znaczenia. Jeżeli zaś robimy ja na 5 kolorach sznur układamy tak by wszystko ładnie nam się zlewało w spiralny wzorek.

kurs tworzenia biżuterii

16. No i to w zasadzie koniec :) Ja dodatkowo, dla bezpieczeństwa przechodzę nicią przez wszystkie sekwencje koralików SD → TH 11/0. Polecam i Wam – ciut czasu to zajmuje i wydaje się, że końca nie widać, ale warto. Dzięki temu mamy pewność, że bransoletka będzie bardzo wytrzymała.

jak zrobić bransoletkę z superduo

17. Nadmiar nici oczywiście ucinamy i mamy gotową bransoletkę :).

bransoletka z koralików superduo jak zrobić

bransoletka bangle diy

jak zrobić bransoletkę z koralików superduo

Mam nadzieję, że kurs Wam się spodobał, a wzór wykorzystacie w gorączce świątecznych prezentów :)
Koniecznie pokażcie jak Wam poszło, oznaczając nas na zdjęciu #kurspasart :)! Powodzenia!

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

grupa pasart

Paula Ziemska – przygodę z biżuterią zaczynałam jako twórca bransoletek ze sznurków, co jakiś czas próbując uczyć się czegoś innego. Małe koraliki odkryłam gdy chciałam zrobić bransoletkę na szydełku – niestety mój plan się nie powiódł. Obsługa szydełka okazała się całkowitą klapą (do dnia dzisiejszego nie ogarnęłam tematu), za to moim przeznaczeniem okazała się igła. Beading całkowicie zawładnął moim sercem i chociaż po roku nadal uważam się za żółtodzioba próbuję i uczę się dalej :). Efekty mojej pracy możecie zobaczyć na moim profilu na fb.

Artykuł Jak zrobić bransoletkę z koralików? Bransoletka bangle z superduo pochodzi z serwisu Pasart Blog.

Czego nie wiemy o dziewiarstwie?

$
0
0
dziewiarstwo

Zawsze chciałam nauczyć się działać drutami. Nie dlatego że chciałam zostać dziewiarką, ale dlatego że marzyłam  o zrobieniu sobie sweterka z warkoczykami i czapki z pomponem w kolorach tęczy. Niestety pierwsze próby skończyły się niepowodzeniem i już chciałam zrezygnować z wymarzonych tworów kiedy poznałam dwie sympatyczne Panie, które poinformowały mnie, że początki są zawsze trudne, a poza tym istnieją inne narzędzia do pracy np.obręcze, młynki i maszynki dziewiarskie. Postanowiłam zagłębić się w temat i po detektywistycznych dociekaniach powstał pomysł na tekst o tym, czego nie wiemy o dziewiarstwie.

Przede wszystkim spieszę z pocieszeniem dla takich smuteczków jak ja. Nie ogarniacie drutów? To nic są inne sposoby na zrobienie wymarzonej czapki czy szalika. A jeśli się bardziej zorganizujecie i poćwiczycie to nawet i sweter. Grunt to dać sobie szansę i poznać wszystkie narzędzia dziewiarskie. A tak się szczęśliwie składa że jest ich trochę. Grunt to znaleźć dla siebie odpowiednie narzędzie, dobrać włóczki i nie dać się zwariować, bo z każdą techniką jest tak że trzeba trochę poćwiczyć.

jak zrobić szalik?

Jednak zanim powiem o narzędziach napiszę trochę prawd niepodważalnych, które tyczą się każdego ze sposobów dziergania. Bez której nie ma szans żeby mieć dobry start.

Nim zaczniemy się irytować (przyganiał kocioł garnkowi) musimy pamiętać o jednej z najstarszych zasad rękodzieła wywodzącym się ze starożytności.

„Na kiepskich materiałach niczego się nie nauczymy”.

W dziewiarstwie jest to odczuwalne bardzo mocno, ponieważ widać każdy najdrobniejszy błąd. To, że go widać to jeszcze da się przeżyć. Gorzej, jak przez taki jeden mały błędzik wszystko zaczyna się pruć i nie wiemy co dalej. Zaczynamy się pocić, płakać i krzyczeć. A potem wyrzucamy materiały przez okno. Pół biedy jeśli to szydełko. Ale taki rzut druto – oszczepem może być już niebezpieczny. Jednak tych wszystkich efektów ubocznych można uniknąć jeśli tylko weźmiemy pod uwagę punkt nr 1. Dlaczego nie warto używać złych materiałów? Właściwie z dwóch powodów.

  • ponieważ włóczki akrylowe czy takie z kiepskim splotem kupione za małe pieniądze lubią się strzępić. Mają niezbity splot przez co łatwo się uszkadzają i praca na nich nie jest przyjemnością a torturą zesłaną przez włóczkową złośliwą wiedźmę. Nawet jeśli uda Wam się dojść do końca tego koszmaru i zakońcvzyć robótkę, to efekt będzie mizerny. Nie da się tego wyprać, bo albo się skurczy, albo zafarbuje wszystko wokół. No i po 1 praniu będzie wyglądała jak 20 letnia zabawka naszego ukochanego psa.
  • powiedzmy, ze będziecie mieli szczęście początkującego.  Wasza pierwsza praca wyjdzie lepiej niż najnowsza kolekcja Diora. Odcinacie włóczkę, patrzycie jakie to jesteście niesamowicie zdolne i nagle bum – dociera do was że kupiłyście włóczkę w wiadomych sklepach z tanimi artykułami żeby ćwiczyć. Wiedząc, ze jest dobra bo tania…i na tym kończy się jej dobroć. Wiecie że jest tak sztuczna, że jako sweterek posłuży raczej tylko w formie ubierania go na siłownię gdzie macie się wypocić. A od mrozu to prędzej zamarznie i będzie go można połamać na kawałki niż ogrzeje Wam szyje. Nie wspomnę już o reakcjach alergicznych.

Z tych dwóch powodów możecie wywnioskować jedno – zainwestujcie w materiał. Nie musicie od razu wykupywać całego asortymentu. Wybierzcie włóczkę z mocniejszym splotem i nieco grubszą. Żeby łatwiej się robiło i widziało efekty. Taką, która nie zrujnuje portfela ale w razie powodzenia będzie mogła być prana i używana dłużej niż 2 dni.

 Małe kroczki w dziewiarstwie

  • jeśli marzycie o swetrach i pięknych kamizelkach czy chustach, to warto zabrać się do tego z głową. Z takimi technikami jest jak z czytaniem. Zanim zostaniemy mistrzami szybkiego czytania – musimy nauczyć się składać literki . Poradników jest wiele i każdy uczy na swój sposób. Nie będę tutaj mówić co jest dobre a co złe. Ale w sutaszu zawsze powtarzam, żebyśmy zaczynały od małych kroczków. Wydaje mi się że w dziewiarstwie jest podobnie. Niby zrobienie szalika nie jest takie trudne, ale np. kiedy zaczynałam ogarniać druty, to początek miałam super, a potem pogubiłam oczka i mój szalik przypominał zwężający się lejek a nie równy piękny prostokąt. Dlatego może warto zacząć od podkładek pod kubki czy garnki? Albo etui na telefon. Coś dzięki czemu przy mniejszym nakładzie czasu nauczycie się wykańczać zanim przejdziecie do dużej formy i na koniec ją zepsujecie?
  • naukę na drutach zacznijcie od rozróżniania prawych i lewych oczek w prostym szaliku, a nie od warkoczy w swetrze na wymiar. Jeśli wybierzecie szydełko to najpierw dowiedzcie się czym są oczka ścisłe, słupki, pół słupki.
  • jeszcze raz kwestia włóczki. Jakość to jedno, ale jej grubość też jest bardzo ważna. W zależności od tego jaki efekt chcecie uzyskać, jaką robótkę będziecie robić i jakiej grubości macie druty (lub zamierzacie mieć) Musicie pamiętać, ze nie warto ćwiczyć na nie dopasowanych do siebie materiałach, bo tylko zepsuje wam to krew a nic dobrego nie powstanie. Kiedy ja kupiłam swoje pierwsze druty myślałam że rozmiar większy czy mniejszy to nie jest jakaś kolosalna różnica. A jednak życie pokazało mi, że kiedy jajko próbuje być mądrzejsze od kury, to wychodzi jajecznica, a nie podkładka pod kubek 😊

Komin na szydełku DIY

 Zosiom samosiom jest ciężej

  • pamiętaj, że początki we wszystkim są trudne. Oczywiście możesz zabarykadować się w zamkniętym pomieszczeniu i wymyślać koło tylko po co? Szybciej i efektowniej nauczysz się jeśli zrozumiesz, że nie jesteś samotną wyspą na środku oceanu. Warto obejrzeć tutoriale, pooglądać włóczki. Zapisać się do grupy, która najbardziej Ci przypasuje. To trochę jak z pieczeniem. Kiedy wyjdzie Ci dobre ciasto chciałabyś żeby ktoś je spróbował i docenił. A kiedy kolejny raz nie wychodzi to masz ochotę nim cisnąć w ścianę. A o ile łatwiej by było gdyby ktoś Ci powiedział, że mąka ziemniaczana to nie to samo co tortowa 😊 Nie bój się pytać. Nie bój się nie wiedzieć. Nawet największy geniusz zaczynał od podstaw.
  • plusem naszego hobby jest to, że je kochamy i chcemy żeby było nas jak najwięcej. Bo im więcej zakręconych, pozytywnych rękodzielniczek tym lepiej.  A jako osoba tworząca tutoriale mogę Wam powiedzieć, że nic tak nie cieszy jak to, że ktoś skorzystał, zadał pytanie i pochwalił się efektami. Dzięki temu wiemy, że warto.

Daj sobie czas

Najważniejsze to pamiętać o tym, że hobby ma dawać radość i pomagać się zrelaksować.

  • nie wychodzi ci szalik? Trudno. Wyjdzie jutro, albo za pół roku.
  • wkurza Cię że jedna mitenka jest inna niż druga? No i co z tego ? Większość z nas ma niesymetryczne twarze, ale to nie powód żeby ich nie lubić 😊 Ja moje pierwsze mitenki uwielbiam i nosze dalej, mimo ze rozmiarowo pasowały by na goryla 😊
  • jeśli będziecie się wściekać, że innym wychodzi lepiej a Wy macie problem z podstawami, to odłóżcie to na chwilę. Napijcie siękawy, zjedzcie ciastko i na spokojnie usiądźcie znowu. Pamiętajcie, że popełniając błędy uczymy się. I zaczynamy zwracać uwagę na większą ilość rzeczy.

My tu gadu gadu a miałam jeszcze wspomnieć o narzędziach. Znanych i mniej znanych.

Chyba nikomu nie musze przedstawiać drutów i szydełek? Każdy je widział i każdy mniej więcej wie z czym to się je 😊 Jednak, by ich używanie było milsze – szczególnie na początku. Musicie zachować kilka podstawowych zasad.

  • kupujemy narzędzia dobrej jakości. Ja np. uwielbiam moje kolorowe szydełka. Wcześniej miałam takie zwykłe srebrne, ale kolorowanki zawsze  do mnie przemawiały i lepiej pracuje mi się na takich wyzwalających pozytywne emocje. Natomiast zachwycona jestem bambusowymi drutami i jestem pewna, ze jeśli zdecyduję się na powrót do nauki dziergania to na pewno takie wybiorę.
  • włóczka. Wspominałam już wyżej, ale powtórzę. Wybór włóczki ma ogromne znaczenie w początkach naszej dziergajacej przygody. Osobiście z całego serca polecam Wam yarn art merino bulky, lub jeans. Bardzo przypadły mi do gustu. Ale w ofercie yarn artu dostępnej na pasarcie znajdziecie ogrom bardzo wysokich jakościowo włóczek nadających się do każdego typu robótki.

Mada na kanale pasartu świetnie opowiada o włóczkach. Polecam się zaznajomić z filmikiem, a kiedy już go zobaczycie przejdźcie do całej jej playlisty i zobaczcie co można wyczarować za pomocą tych cudownych narzędzi.

A teraz następne narzędzie – obręcze dziewiarskie.

Obręczy dziewiarskich można znaleźć od groma. Pamiętam czasy, kiedy nie były dostępne w Polsce i oglądałam je z zazdrością na brytyjskich stronach. Całe szczęście sytuacja się zmieniła i możemy je kupić w pasarcie. Poza okrągłymi w przestrzeniach internetu dostępne są też inne kształty. Jednak szczerze – zanim rzucicie się na wszystkie możliwe dostępne w sieci opcje. Wypróbujcie zestaw okrągłych. Można na nich wyczarować wiele rzeczy. Od kominów, przez czapki, rękawiczki, mitenki a nawet misie. Trzeba tylko trochę poćwiczyć i dać im szansę.

Jeśli macie ochotę to zapraszam na mój tutorial. Niedługo zobaczycie następne

Ok powiedzmy, że dalej jesteście nieprzekonani, ale mimo wszystko chcielibyście mieć szalik zrobiony własnoręcznie. Albo co lepiej fajnie by było komuś taki szal sprezentować. Da się. Oczywiscie. Dzięki nam wszystko się da. Wystarczy że ubierzecie krótki rękaw lub zakasacie rękawy iii kupicie wełnę typu maxi. Możecie dziergać rękami :) A jak? Ano na to pytanie odpowie Wam już Mada. oczywiscie w video :)

Jeśli zainteresowałam Was techniką dziewiarską, to powiem  jeszcze w tajemnicy, że są także inne – bardziej zmechanizowane formy dziergania. Trochę dla leniwców 😊 żartuję. Są to już zaawansowane maszynki, które ułatwiają dzierganie pewnych elementów. Przydatne szczególnie dla osób, które zajmują się tym zawodowo i każda minuta jest dla nich cenna. Ale jeśli zakochacie się w tego typu rękodziele. Odkryjecie radość z tworzenia i wymyślicie sobie z tego sposób na biznes, to warto wiedzieć ze takie czary mary istnieje. Maszynki i maszyny dziewiarskie to jednak już trochę wyższa szkoła jazdy. O ile młynki podobne do obręczy można zakupić w cenie poniżej tysiąca złotych, o tyle maszyny są już dosyć drogie.  Dlatego nie są to narzędzia dostępne od ręki dla każdego. Ale myślę, że warto wiedzieć o ich istnieniu. Osobiście bardzo mnie zainteresowały, ale pozostanę przy moich tradycyjnych narzędziach tworzenia.

Uff rozpisałam się a myślałam, ze tekścik będzie krótki 😊 A Wy macie już swoje ulubione techniki dziewiarskie? Wypróbowaliście już druty i szydełko? A może jesteście mistrzami w obręczach? Macie jakieś rady dla początkujących, których u mnie zabrakło?

Pozdrawiam Was dziergająco 😊

Justyna

grupa pasart

 

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

Justyna Kąkol znana także jako GithagoArt. Miłośniczka kolorowych sznurków i dobrych kamieni. Wraz ze swoim czarnym jak noc kotem tworzy tutoriale poświęcone hand made i DIY. Ciągle wpada na nowe pomysły, które najbliższe otoczenie musi znosić i przyjmować z entuzjazmem. Trochę wiedźma, trochę dziecko kwiatów. Kocham to co robię i chcę zhandmadować świat :)

Artykuł Czego nie wiemy o dziewiarstwie? pochodzi z serwisu Pasart Blog.

5 kłamstw rękodzielnika

$
0
0
klamstwa rękodzielnika

W którymś z artykułów dobitnie ustaliłam, że my rękodzielnicy jesteśmy specyficzną grupą hobbystyczną. Mamy najpiękniejsze, najbardziej kolorowe hobby świata. Jednak to właśnie zajęcie wymaga od nas czasami większej ilości zakupów, czy też odpuszczenia pewnych obowiązków.  Jakoś musimy to wytłumaczyć i sobie i otoczeniu. Dlatego zdarza nam uciekać się do małego przeinaczenia rzeczywistości. Dla naszego i czyjegoś dobra :) Nie wiem jak to wygląda u Was, ale ja wyodrębniłam 5 kłamstw rękodzielnika, które wydają mi się najczęstsze. Porozmawiajmy o tym.

Jak wiadomo każde hobby ma wady.W wędkarstwie trzeba wstawac w nocy, w fotografii ciągle szukać nowych pomysłów i rozwiazań, a także okradać banki żeby kupić obiektyw. Aby być mistrzem w szybkim czytaniu też trzeba poświęcić ogrom czasu na naukę. Tak nasze hobby też ma swoje przywary. Portfel bardzo często cierpi, kończą się skrytki w domu, gdzie chowamy nasze skarby przed wścibskim okiem domowników, którzy mogli by zapytać „po co Ci nowe koraliki? Masz ich przecież tyle?” A nowości w sklepie przybywa i nie ma rady na to, że ciągle chcemy więcej. Przecież ciągle mamy wszystkiego za mało. A to zabrakło odcienia koralików toho, a to kolor chwosta nie pasuje do kolczyków, brakuje odpowiedniej nici, albo mamy ochotę na zupełnie nową kolekcję labadorytów. A właściwie to od dawna na półce leży szydełko i może warto by w końcu dokupić mu włóczkę? Niech sobie poleżą razem? Uśmiechasz się teraz pod nosem? Tak ja też. Parskam też śmiechem, bo piszę te słowa, a w zakładce obok mam otwartą stronę pasartu i obserwuję nowości. Nie nie – nic nie chcę kupić, tak tylko patrzę 😃

Znowu uśmiecham się pod nosem. Znacie takie powiedzenie „matkę oszukasz, ojca oszukasz, ale siebie nie dasz rady?” Postuluję małą zmianę na „matkę oszukasz, ojca oszukasz, ale buduj skrytki pod podłogą, bo choćbyś próbował z zakupów koralikowych nie zrezygnujesz”

Tak kochani. Otwierając stronę sklepu „żeby tylko zerknąć” rozpoczynamy samo spełniające się proroctwo. A proroctwo to głosi „Twój koszyk zapełni się, bo Twoja supermoc to hand made, nie walcz z nią, bo natury oszukać nie możesz Ty”. Gdybym była Yodą, to zabrzmiało by to bardziej w stylu jedi (są tu jacyś fani gwiezdnych wojen?) Nie mam co prawda włosów w uszach jak Yoda, ani zielonej skóry. Ale w temacie zakupów i walki wewnętrznej możecie mi uwierzyć – na 10 walk, macie szanse wygrać maksymalnie dwie i to tylko i wyłącznie wtedy, kiedy bank nie udzieli Wam kredytu, ktoś z domowników uprowadzi Wam kartę, albo konto będzie totalnie puste beż możliwości debetu. Dzięki grupie pasart poznałam sporo nowych rękodzielniczek. Czasem dyskutujemy sobie o tym i o owym. O zakupach, nowych pomysłach i o tym, że nie każdy nas rozumie. Bo jak wytłumaczyć mężowi, że zabrakło mi paczki toho, więc złożyło się zamówienie na 100 zł, bo wtedy wysyłka jest darmowa?  Albo jak wyjaśnić, że owszem, może i koraliki znajdują się obecnie w każdym możliwym kącie mieszkania, ale akurat „takich jeszcze nie mam”.

Dlatego czasem lepiej nie mówić nic. Albo – no właśnie podejmować próby odwoływania się do resztek naszego rozsądku. Jednak ja zaczęłam się łapać na małych kłamstewkach i po kilku konsultacjach z ulgą odetchnęłam, że nie tylko ja 😊

Dlatego postanowiłam napisać o 5 najczęstszych kłamstwach rękodzielnika 😊 Usiądźcie teraz i zastanówcie się ile z nich dotyczy Was 😊

1.Nie potrzebuję tego.

tworzenie biżuterii

Tak jasne – zupełnie nie potrzebuję. Tak tylko śni mi się po nocach, ślinię się do komputera i dodaję i usuwam to z koszyka. Wyobraźcie sobie taką scenkę. Istne kuszenie sąsiadki:

-Chcesz mi oddać włóczki po babci? A no wiesz właściwie, to nie potrzebuję tego, bo nie umiem dziergać i nie mam szydełek? Oooo dorzucisz szydełka i gazety z wzorami? Nie, nie. Nie potrzebuję tego – za dużo mam.

Albo inna:

 -Kochanie zupełnie niespodziewanie wygrałem 2000 zł w totka. Pomyślałem, że połowę damy na Twoje koraliki co Ty na to?

– Ah no wiesz zupełnie tego nie potrzebuję, kupmy lepiej sokowirówkę.

Ok brzmi zbyt abstrakcyjnie? To może prościej. Sytuacja z życia.

Otwieracie sobie internety a tu bum: „kochani mamy dla Was rabat 60%”. Na co Wy z impetem zamykacie stronę i mówicie „e tam. Nie potrzebuję tego”.

Koń by się uśmiał 😝 Zazwyczaj, kiedy używam pierwszego kłamstwa to drży mi powieka i uruchamia mi się nerwowy śmieszek. Wiem, że nikt przy zdrowych zmysłach by mi nie uwierzył więc skąd pomysł że ja sama dam się przekonać na „nie potrzebuję tego?” Używacie tego kłamstwa?

Oczywiście okłamywanie siebie to jedno, ale wszystkie wymienione przeze mnie kłamstewka odnoszą się też do małego ściemniania innym 😃 Nie sądzę żeby ktokolwiek nam uwierzył,ale próbować zawsze można. Szczególnie dla własnego i czyjegoś dobra

2. Tylko zajrzę nic nie kupię.

Mhm. Jasne. To tak jakby powiedzieć, że tylko wejdę do cukierni i powącham. Albo, że tylko odkręcę nutellę ale jej nie zjem. Kiedy odpalamy stronę z koralikami, to jest tylko jeden sposób żeby nic nie kupić – nic nie wpisać i od razu ją zamknąć. Bo moment w którym sobie „zaglądamy” jest momentem kiedy już wiemy czego nam brakuje i co byśmy chcieli. A przy okazji możemy dodać sobie coś do koszyka „na następne zamówienie” a wieczorem stwierdzić, że skoro już w tym koszyku jest, to trzeba to zrealizować :D

I nagle z naszego tylko zajrzę nic nie kupię robi się „ojeju jak to się stało?” Czy też zdarza Wam się to kłamstewko?

To kłamstwo działa także w momencie kiedy za naszymi plecami pojawia się zaciekawiony domownik. Taki, który dzieli z nami finanse i z zatroskaniem widzi po raz 10 w tym miesiącu znajoma stronę. Zanim zdąży wyrazić swoje obawy o to czy do końca miesiąca będzie musiał się żywić chlebem z solą (bo masło drogie) to rzxucamy nasze proste „nic nie kupię” i od razu człowiekowi lżej na sercu, duszy i żołądku.

3. To już moja ostatnia technika.

techniki biżuteryjne

Właściwie punkt trzeci jest moim ulubionym kłamstwem. Bo za każdym razem na prawde wierzę w to, że już nie ma technik które mogłabym super świetnie opanować bez ogromnego warsztatu i ogromu nakładu finansowego. Oglądaliście serial Jak poznałem Waszą matkę? W jednym z odcinków było pokazane co się dzieje kiedy któryś z bohaterów powie, że już nigdy się nie upije. Wszyscy wtedy wybuchali śmiechem, bo wiedzieli że ten wspomniany moment nastąpi szybciutko. Tak też reaguje mój tata jak z zapałem opowiadam mu o czymś nowym co odkryłam i czym w aktualnym momencie się ekscytuję. Zawsze mówię, że to jest moja ostatnia technika, bo już nie mam czasu na więcej. Że to wszystko jest drogie i że już serio, serio nic nowego nie szukam. A potem następuje taka chwila jak kilka tygodni temu, kiedy to zadzwoniłam do mojego taty i rzekłam:

-tatooooo

T : o nie…

J: no co?

T: no już słyszę, że coś wymyśliłaś

J: nie nie

T: no..?

J: a powiedz mi czy ty masz jeszcze piłę stołową, albo tarczową i czym to się różni? I szlifierkę?

T…..???

J: Tato? Tato jesteś tam?

T: zastanawiam się czy cię okłamać, czy ją na szybko sprzedać, czy pozwolić Ci obciąć sobie palce

J: ooooo czyli masz. To super. Jak przyjadę to obczaję

Takich rozmów odbyliśmy już ogrom i on zawsze wie, że kiedy mówię że o moja ostania technika, to zaraz pojawi się coś co tą ostatnią przyćmi. Także jak widzicie to kłamstwo jest chyba najbardziej abstrakcyjne i przeczy prawom fizyki. Niemniej kiedy właśnie zainwestowaliśmy pół wypłaty w nowy pomysł rękodzielniczy może warto uspokoić skołatane serce swoje i bliskich, ze to już ostatnia technika i taki wydatków już nie będzie. Ewentualnie można sobie skrzyżować pakce na plecach lub szeptem dodać „przez jakiś czas” 😊

4. Nowości w sklepie? Nie interesuje mnie to.

Kiedy ktoś informuje mnie o nowościach w sklepach odzieżowych mogę ewentualnie zerknąć, ale właściwie bez przekonania. Natomiast jeśli chodzi o rękodzieło. No cóż. Kiedy dowiedziałam się, ze pasart ma włóczki to napadł mnie powrót choroby dziewiarskiej. Kocham patrzeć na włóczki, kocham je mieć ale nigdy ich za specjalnie nie wykorzystywałam. Natomiast powiedzmy sobie szczerze słowo „nowość” w ulubionym sklepie koralikowym oznacza dokładnie to samo co „zakupy”. Oczywiście, że mózg próbuje przywoływać nas do porządku. Wysyła komunikaty w stylu „masz tego dużo, wykorzystaj to”, „to nie jest najlepszy moment” Ale ciężko go słuchać, kiedy na ekranie pokazuje się kusząca treść. To kłamstwo jest trochę podobne do nr 2 z tym że trochę trudniej je sobie wytłumaczyć.

Raczej nie używamy go na innych, bo mało kto jest w stanie ogarnąć nasz przydasiowy grajdołek. Dla reszty rodziny to jedna wielka hand madowa góra, która się niemoralnie powiększa.

5. Mam ogrom wolnego czasu

Pranie się piętrzy, obiad nie ugotowany, zaległa praca woła nas z kąta, przyjaciele dzwonią że nie widzieli Cię od miesięcy i właściwie wiesz, że powinnaś nadrobić zaległości. Ale zamiast tego robisz kawę i myślisz „to wszystko nie zając – nie ucieknie”.  Wiesz, że nie masz wolnego czasu, ale nie masz siły ani ochopty zabrać się za obowiązki. To chyba najmilsze ze wszystklch kłamstw, bo wiem po sobie, że jeśli sama się troszkę nie oszukam to będę siedzieć nad pracą godzinami i nie będzie żadnych efektów, bo myślami będę gdzie indziej. Czasem wystarczy godzinka relaksu z hand made i od razu wszystko lepiej się ogarnia. Ale Ci który cierpią trochę na syndrom „musze zrobić najpierw wszystko, a potem dopiero oddać się pasji” muszą troszkę oszukać swój mózg.

Bardzo lubię używać tego kłamstewka (wstyd się przyznać co?)  na wszystkie teksty w stylu „Chciałabym mieć tyle czasu co ty”, „masz na to czas?” „kiedy ty to wszystko robisz?”, ”nie dziwię się, że jesteś taka chuda- pewnie nie gotujesz i nie jesz” itd. 😊 Faktycznie zdarza mi się zarwać nocki, ale szczerze komu się nie zdarza? Niektórzy oglądają do rana całe sezony seriali. U mnie też te seriale lecą jako dodatek ale nie są elementem przewodnim takiego nie spania. Tworzenie wymaga czasem powiedzenia sobie i nnym, że czas jest z gumy i tego wolnego ma się tak dużo bo się rozciąga 😉

Przytoczone wyżej kłamstewka są oczywiście z lekkim przymknięciem oka. Ciekawa jestem jakich Wy używacie? Czy raczej dajecie się zawsze ponieść pokusom 😊?

Pozdrawiam Was gorąco 

(kłamczucha) Justyna

grupa pasart

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

Justyna Kąkol znana także jako GithagoArt. Miłośniczka kolorowych sznurków i dobrych kamieni. Wraz ze swoim czarnym jak noc kotem tworzy tutoriale poświęcone hand made i DIY. Ciągle wpada na nowe pomysły, które najbliższe otoczenie musi znosić i przyjmować z entuzjazmem. Trochę wiedźma, trochę dziecko kwiatów. Kocham to co robię i chcę zhandmadować świat :)
 

Artykuł 5 kłamstw rękodzielnika pochodzi z serwisu Pasart Blog.

Postanowienia noworoczne rękodzielnika.

$
0
0
postanowienia noworoczne rękodzielnika

Witam Was w Nowym Roku 2018. Czy czujecie już, że się zaczął? Wróciliście do domów z urlopów? Poszliscie dzisiaj do pracy i macie wrażenie, że coś jest jakby inne? I nie mówię tylko o tym, że dni znowu się wydłużają. Jestem gorąca fanką Ani z Zielonego Wzgórza, która twierdziła, że jutro jest zawsze nowe i świeże od błędów. Mimo że kocham to stwierdzenie nie zawsze jestem w stanie się nim kierować. Natomiast jeśli chodzi o początek Nowego Roku to każdego stycznia czuję jakąś taką nadzieję i podekscytowanie. Nigdy nie robiłam sobie listy postanowień. Zawsze uważałam, że takie rzeczy nie działają. Moje myślenie zmieniło się wraz z założeniem działalności. Wiadomo, że takie wydarzenie zmieniło wiele, ale nauczyło mnie też planowania i obiecywania sobie pewnych rzeczy. Chociaż trochę to trwało. Porozmawiajmy dzisiaj o postanowieniach noworocznych rękodzielnika.

Jak to się zaczęło u mnie? Pamiętam, że żegnaliśmy Stary Rok z przyjaciółmi, a ja o 24 myślałam tylko o „niech się uda”, „obym miała więcej odwagi” “potrzebuję cudu”. Następnego roku stałam dokładnie w tym samym miejscu, z tymi samymi ludźmi i myślałam o tym, że jestem na dobrej drodze, ale muszę robić coś więcej. “Niech się wydarzy coś dobrego, co mnie naprowadzi. A ja obiecuję że się lepiej zorganizuję.” I to właśnie było moje pierwsze w życiu postanowienie noworoczne. Z perspektywy czasu wiem, że było to życzenie. Założyłam, że coś zmienię jak znajdę magiczny znak… Nie znalazłam go, ale miałam całe szczęście cały styczeń żeby przemyśleć  czego chcę i rozrysować pierwsze kroki, które mnie poprowadzą.   Musicie zapamiętać, że postanowienia to nie życzenia. A pomiędzy przykładowym „chciałabym schudnąć” a „schudnę 6 kg do lata” jest różnica.” Postawienie sobie wytycznych jest dobre. Dają nam siłę i wytrwałość, oraz przypominają o celu.

U mnie postanowienia tworzą się cały styczeń. Dlaczego? Nie dlatego, że mam listę na pół metra i tak sobie wypisuję, wieszam na ścianie, a potem czekam aż porośnie kurzem żeby nie czuć wrzutów sumienia. Tylko dlatego, ze stawiam sobie ich niewiele, za to cały styczeń poświęcam na dopracowanie kroków, które doprowadzą mnie do celu. I choć dzisiaj chciałam Wam podać przykładowe postanowienia dla rękodzielników, to zasada jest taka sama dla każdej dziedziny życia. 

postanowienia noworoczne rękodzielnika

 

Ok no to zaczynamy. Przytoczę Wam kilka, a Wy zastanówcie się czy którykolwiek Wam się przyda.

1. Zacznę wykorzystywać to co mam

Najgorsze postanowienie świata dla rękodzielnika. Nie wiem jak u Was, ale u mnie mózg od razu się broni. „Jak to? Przecież tak się nie da! Zawsze czegoś brakuje”. Oczywiście jeśli mamy klienta, który chce konkretnej rzeczy, to musimy ją zamówić, bo przecież,  nie powiemy mu „Pani, ale ja tego nie mam, może być coś zamiennego?”. Ale są sytuacje, w których po prostu sobie szyjecie. Macie pomysł na biżuterię i wymyślacie sobie co by tu kupić, żeby to zrealizować. Zakupy są super, ale bywa tak, że przez ciągłą potrzebę kupowania nowych przydasi już sami nie wiemy co mamy w warsztacie. A potem znajdujemy pełno świetnych perełek i plujemy sobie w brodę, że o nich zapomnieliśmy. Ja postanowiłam sobie, że raz w tygodniu szyję projekt z koralików, które już mam. Przygotowuję sobie główną bazę, albo kolory sznurków pod koniec tygodnia i mam całe 7 dni żeby je ruszyć. Wydaje się proste nie? Otóż na początku wcale nie jest. Natomiast po kilku miesiącach udało mi się stworzyć sporo świetnych prac z kamieniami „na potem”. W tym roku postanowiłam zwiększyć takie tworzenie do 2 prac w tygodniu. Mam ogromną satysfakcję, kiedy widzę, że pojawia się miejsce na nowe półfabrykaty. A do tego skończyłam z wymówkami pt „nie mam z czego szyć”. Bo mam. Wiadomo – dalej chcę kupować ogrom nowych rzeczy, ale przez to, że wykorzystuję stare mam miejsce i możliwości by kupować nowe. Poza tym to nie jest tak, że trzeba czekać aż na dany kamień zrodzi się pomysł. Pomysły macie w głowie, trzeba je tylko czasem uaktywnić. Mnie niektórych kamieni „było szkoda”. Uważałam ze są tak piękne, ze muszą jeszcze swoje odleżeć zanim wpadnę na to jak je wykorzystywać. Ale nic bardziej mylnego. Bo im więcej się takich zbiera tym bardziej zapominacie o „tych wybitnych”.

Znajdźcie potencjał w tym co macie, bo skoro wpadło Wam do koszyka to znaczy że w momencie zakupu już mieliście na to pomysł 😊

postanowienia noworoczne rekodzielnika

 

2. Nie będę szukać wymówek, tylko rozwiązań.

To akurat najważniejsze postanowienie nie tylko rękodzielnicze. Miałam tendencję do przesuwania niektórych rzeczy na potem. I nawet jeśli czułam wyrzuty sumienia, to zawsze działo się to przez jakieś wydarzenie, które zmniejszało te wyrzuty. Jestem obowiązkowa, ale miałam też tendencje do słomianego zapału. Aż pewna osoba powiedziała mi że to jest wybitnie nieprofesjonalna i niefajna cecha. I że mam tendencję do usprawiedliwiania swoich braków. Oj zabolało wtedy. I jestem do tej pory wdzięczna za wyjaskrawienie tej cechy, bo od tamtej pory zaczęłam się lepiej organizować. Oczywiście nie każę Wam byście stali się cyborgami. Niektórych rzeczy nie jesteście w stanie przewidzieć. Ale planowanie kroków bardzo ułatwia pewne zadania. Nie tylko w strefie domowej, czy pracy, ale też rękodzielniczej. Bywają takie dni, kiedy nie wiem w co ręce włożyć, ale to dlatego, że nie jestem jeszcze mistrzem planowania. Natomiast nie biegam już jak zestresowany jamnik od ściany do ściany. Tylko staram się rozplanować wszystko tak, żeby nie było opóźnień lub żeby je zminimalizować.

Zanim obiecam coś klientce sprawdzę dokładnie kalendarz i zadania zaplanowane na konkretny tydzień czy miesiąc. Bywa tak, że wstaję rano patrzę w kalendarz i widzę, że na dzisiaj mam kręcenie tutorialu. A wiecie że są dni, kiedy po prostu się nie da. Kiedy twarz nie współgra z aparatem i ma się ochotę wziąć kocyk i schować się z nim w 4 ścianach. Wtedy patrze na swój planer i zastanawiam się czy da się coś pozamieniać tak, żebym nie straciła czasu, nie zawaliła planów, ale jednocześnie czuła się dobrze ze swoją pracą. Kiedyś po prostu brałam ten kocyk a 3 dni później znowu byłam zdenerwowanym jamnikiem.

Nie zobaczycie tego od razu. Planowania uczy się bardzo długo. I na początku wymaga od nas ogromnego nakładu siły i popisania się twardym charakterem. Jednak dzięki temu, że przestaniecie się zasłaniać wymówkami łatwiej Wam będzie znaleźć rozwiązania także w czasie kryzysu, kiedy coś niespodziewanie wypadnie. Może to takie postanowienie bardziej dla przedsiębiorców zajmujących się sprzedażą swoich dzieł. Ale wydaje mi się, że równie mocno przyda się hobbystom, którzy muszą pogodzić dom, pracę i hobby. Jesteśmy ludźmi, zawsze znajdziemy wymówkę choćby najgłupszą. A następnego dnia będziemy na siebie źli. Szukanie rozwiązań jest trudniejsze, ale daje ogrom satysfakcji. Osobiście na mnie działają miłe formy przekazu. Tworzę sobie motywujące karteczki, wpisuję w kalendarz miłe komunikaty zamiast suchych zdań. Każdy ma swój sposób – to postanowienie polega na jego znalezieniu.

3. Poprawię jakość zdjęć.

Bardzo ważne postanowienie dla każdego kto zajmuje się rękodziełem. Nawet dla tych, którzy robią super zdjęcia. Dlaczego? Bo zawsze znajdzie się coś co sprawi, że mogą być lepsze, albo inne. Myślałam, że robię dobre zdjęcia. Do momentu przełomowego, kiedy to usłyszałam, że zdjęcia są nieostre i jakieś takie ciemne. Nie znam się na fotografii. Ale to nie powód, żeby się schować pod łóżkiem i obrazić na cały świat. Zamiast tego podniosłam gardę i zaczęłam pytać. O oświetlenie, obiektywy, aparaty. Nie mówię, że teraz nagle macie biec do sklepu i kupić sobie nowy sprzęt. Są różne sposoby na poprawienie jakości także w domowych warunkach. Jednak jest to praca, której nikt za Was nie zrobi. Możecie zwalić kiepską jakość na kiepski sprzęt, lub złą pogodę. Ale prawda taka, że to znowu kolejna wymówka.  W domowym zaciszu z pudełka i białej kalki możecie zbudować DIY namiot bezcieniowy. Jeśli zainwestujecie w odpowiednie żarówki a do świnki skarbonki będziecie odkładać na lepszy sprzęt to wiele się zmieni. Pomyślcie że to jest postanowienie roczne. Nie na miesiąc. Możecie sobie rozpisać na cały rok pomysły co wypróbować i jak rozplanować poprawę jakości zdjęć. A może nie sprzęt jest problemem tylko nieumiejętne stosowanie? Albo niespójna kompozycja? Może zamiast tła w formie ręcznika poszukać kawałka tapety? Albo jasnych paneli?

Tego jak robić zdjęcia uczymy się ciągle, bo zmieniają się trendy i sprzęty. Grunt to pamiętać, że trzeba poświęcić temu czas i uwagę. Kiedyś robiłam zdjęcia na kolanie i wydawało mi się, że są spoko, bo zrobiłam je szybko i mogę ich wrzucić dużo. Ale w naszym hobby jest trochę tak, że na kiepskim zdjęciu biżuteria – choćby była przepiękna będzie wyglądała źle.

Obecnie poświęcam bardzo dużo czasu na kompozycje zdjęć. Wyznaczam sobie w moim planerze dzień na fotki. Zbieram wszystkie „dodatki” , które chciałabym żeby weszły w kompozycję i próbuję z różnymi kombinacjami. Daje mi to nie tylko satysfakcję, ale przy okazji niezłą zabawę. Bo nie czuję już tej presji czasu, że ma być dużo i szybko. Jedno dobre ujęcie mówi więcej o produkcie i twórcy niż kilka słabych zdjęć z różnych perspektyw.

4. Pozwolę sobie na błędy, dzięki którym się rozwinę.

Zasada po nitce do kłębka jest sprawdzoną i dobrą techniką

Jak dla mnie to takie trochę clue wszelkich postanowień. Nie nauczymy się niczego, jeśli nie pozwolimy sobie na popełnianie błędów i ich naprawianie. To było dla mnie najtrudniejsze. Przyznanie, że nie jestem alfą i omegą. Że jest wiele dziedzin na których się nie znam i zamiast marnować czas na samodzielne szukanie mogę kogoś poprosić o pomoc. Może i się rypnę w instrukcjach raz czy dwa, ale za trzecim razem się uda. Sutasz był dla mnie techniką, która początkowo szła mi bardzo ciężko. Z perspektywy czasu wiem, że wynikało to z mojej chęci bycia idealnym w technice o której nic nie wiem. Zamiast dać sobie czas i poprawiać błędy tworzyłam nowe. Dopiero w momencie, kiedy przyjrzałam się pracom innych, a potem swoim stwierdziłam, ze może i mam potencjał, ale musze to zrobić wolniej i z rozmysłem. Zaczęłam na nowo się uczyć. Od małych form, po większe i dużo ładniejsze. To tyczy się wszystkiego.  Ważne jest żeby się nie irytować, kiedy coś się nie sprawdza. Zamiast tego szukacie rozwiązania błędu i uczycie się na nowo. Nie rzucajcie czymś tylko dlatego że na początku nie wyszło. Każde odkrycie, każdy genialny umysł musiał najpierw „zmarnować” trochę czasu. Czas spędzony na nauce nigdy nie jest czasem zmarnowanym. Zamiast robić sobie wyrzuty, że coś nie poszło, popracujcie nad drogą którą do tego doszliście. Znajdźcie błąd i go skorygujcie. A potem będziecie mogli się chwalić że przeszliście kolejny krok do doskonałości.

postanowienia noworoczne

5. Nauczę się nowej techniki.

Ale tak prawdziwie się nauczę. Od podstaw. Nie na wariata. Zaplanuję cały proces, żeby nie zmarnować góry złotych monet, ani nie zwariować i żeby przede wszystkim nie znienawidzić tej techniki od pierwszego dzień dobry.

Nauka nowego rękodzieła to sama przyjemność, jeśli podchodzi się do tego z głową. Zanim wskoczymy do głębokiej wody przydatnych rzeczy pooglądajmy prace, poszukajmy tutoriali i poradźmy się osób, które już tą technikę opanowały. Szkoda naszego czasu i pieniędzy na bieganie po omacku po labiryncie półfabrykatów. Przy okazji dzięki takiemu działaniu już na wstępie będziecie myśleć co chcecie stworzyć, a Wasze tworzenie będzie skazane na sukces. Dajcie sobie czas i możliwość żeby się powoli i stopniowo zakochać, to dana technika zostanie z Wami na zawsze, a nie wyleci przez balkon po pierwszych nieudanych próbach. Nie wierzysz? Zajrzyj w nasze poradniki 😊 Poprowadzimy Cię. Nie mamy techniki, która Cię interesuje? To nic 😊 mamy grupę, a na niej wiele cudownych kobiet, które dzielą się doświadczeniem i wiedzą. Twoim zadaniem jest tylko pamiętanie o tym, ze nie od razu Rzym zbudowano, ale szybko go spalono. Nie bądź jak Rzym. Wykorzystaj swój potencjał.

postanowienia noworoczne rękodzielnika

6. Nie będę się wkurzać na rzeczy na które nie mam wpływu.

Najtrudniejsze postanowienie świata. Dotyczące rękodzieła i życia. Wiecie może to śmieszne, ale u mnie to postanowienie zrodziło się z przykrego zajścia na jednym z kiermaszy, kiedy to pewna Pani wzięła do ręki moją broszkę, zapytała o cenę a po jej usłyszeniu rzuciła nią i powiedziała, ze chyba zwariowałam. Strasznie mnie to zasmuciło i trochę odebrało wiarę w siebie. A potem poszłam do sklepu kupić buty. Te które chciałam były dla mnie stanowczo za drogie, więc wybrałam inne. Także ładne. Wyszłam ze sklepu i wiecie co? Pomyślałam sobie że za rok odłozę tyle żeby kupić sobie wymarzone szpilki, a nie takie na które akurat będzie mnie stać. Ani przez sekundę nie pomyślałam żeby przywalić sprzedawcy, albo żeby napisać do producenta, ze chyba się nie wyspał, albo powinien się przebadać z tymi cenami. Dotarło do mnie po prostu że na taką usługę mnie nie stać i muszę zrobić coś żeby to zmienić. I wierzcie mi zmieniło to całe moje podejście do sprzedaży swoich produktów. Dotarło do mnie że nie mam wpływu na czyjś zasób portfela. Nie musi mi być przykro, że ktoś uważa że moje produkty są za drogie. Nie wkurzam się już na stanie w korkach i kolejkach. Zawsze miałam wrażenie, ze marnuję przez to dużo czasu. Ale nie. Po prostu staram się wyjść wcześniej. Nie drażni mnie już to, że ktoś był dla mnie niemiły jeśli prawdopodobnie nigdy więcej tej osoby nie zobaczę. Nie pozwalam sobie na psucie nastroju, tylko dlatego, że ktoś postanowił być życiowym Grinchem. Dało mi to nową świeżość tworzenia. Pozwoliło oderwać od negatywnych emocji i spojrzeć na swoje rękodzieło i działania z dystansem. Liczę się z opinią osób, które wnoszą w moje życie coś dobrego. Które dzielą się doświadczeniem i dobrymi radami. Żadna z takich osób nie nazwała mnie wariatką, co najwyżej osobą pozytywnie zwariowaną. Co mnie niesamowicie cieszy. Dlatego choć to postanowienie jest na ostatnim miejscu mojej listy, to wydaje mi się warte do przemyślenia i zastosowania. W każdej dziedzinie życia.

Może dziwicie się, że wypisałam tylko 6 postanowień. Jest ich niewiele, ale wdrożenie choćby dwóch będzie mega sukcesem. Każde z nich wymaga:

– zmiany myślenia

– ogarnięcia siebie i czasu, który mamy

– narzucenia mniejszej bądź większej dyscypliny

– nauki planowania

– konsekwencji w działaniu

Dlatego właśnie zwróciłam uwagę, że postanowienia noworoczne nie mogą być życzeniami. Niestety mamy bardzo małe szanse na wróżkę, która przyfrunie, machnie różdżką i sprawi, ze życie będzie piękne. Ale zamiast tego mamy siebie, swoich bliskich i charaktery, które odpowiednio zmotywowane pozwolą nam osiągnąć cel. I wtedy żadna wróżka nie będzie nam potrzebna. Pamiętajcie, ze sami dokonujecie magii w swoim życiu. Tylko Wy możecie je odpowiednio zaczarować i doprawić.

Jakie są wasze postanowienia noworoczne? Macie jakieś? Wymyśliliście swoje? Czy wykorzystacie któreś z moich? Dajcie znać w komentarzach.

Pozdrawiam serdecznie :)

Justyna

grupa pasart

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

Justyna Kąkol znana także jako GithagoArt. Miłośniczka kolorowych sznurków i dobrych kamieni. Wraz ze swoim czarnym jak noc kotem tworzy tutoriale poświęcone hand made i DIY. Ciągle wpada na nowe pomysły, które najbliższe otoczenie musi znosić i przyjmować z entuzjazmem. Trochę wiedźma, trochę dziecko kwiatów. Kocham to co robię i chcę zhandmadować świat :)

Artykuł Postanowienia noworoczne rękodzielnika. pochodzi z serwisu Pasart Blog.

Jak zrobić bransoletkę na stalowej bazie? Kurs obszywania bazy bransoletki kryształkami CrystaLove

$
0
0
Jak zrobić bransoletkę na stalowej bazie? Kurs obszywania bazy bransoletki kryształkami CrystaLove

Dzisiaj odpoczniemy sobie trochę od włóczek i szydełek i dla odmiany porelaksujemy się przy koralikach. W tym kursie pokażę Wam, jak zrobić bransoletkę na stalowej bazie – elegancką i naprawdę błyskawiczną ;). Przejdziemy razem przez cały proces obszywania bazy bransoletki kryształkami CrystaLove, dzięki czemu będziecie mogli bez problemu wykonać własne wersje kolorystyczne tej bransoletki. No to co, do dzieła! 

Materiały: 

Jak zrobić bransoletkę na stalowej bazie? Kurs obszywania bazy bransoletki kryształkami CrystaLove

Wszystkie materiały, potrzebne do wykonania bransoletki, możecie znaleźć tutaj. Pamiętajcie, że nasze kursy służą głównie inspiracji i nauce techniki, dlatego nie martwcie się, jeśli nie znajdziecie konkretnego koloru koralików – nie bójcie się tworzyć własnych wersji kolorystycznych i szukać nowych połączeń! ;)

 

 

 

Jak zrobić bransoletkę na stalowej bazie? Kurs obszywania bazy bransoletki kryształkami CrystaLove

Jak zrobić bransoletkę na stalowej bazie? Kurs obszywania bazy bransoletki kryształkami CrystaLove

Jak Wam się podobają? Lubicie taką błyskawiczną biżuterię? ;) 

Jeśli zrobicie coś pięknego na podstawie naszych kursów, koniecznie oznaczcie zdjęcia jako #kurspasart, żebyśmy mogli śledzić Wasze postępy ;).

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.grupa pasart

Mada Miotk. Absolwentka nowych mediów, zakochana w książkach, żaglach i ręcznie robionej biżuterii. Wielbicielka etnicznych wzorów, kontrastowych kolorów i drobnych koralików pod każdą postacią. Na co dzień odnaleźć ją można na facebooku lub instagramie.

Artykuł Jak zrobić bransoletkę na stalowej bazie? Kurs obszywania bazy bransoletki kryształkami CrystaLove pochodzi z serwisu Pasart Blog.

Jak zrobić naszyjnik na kumihimo – obszywanie rivoli

$
0
0
jak zrobić naszyjnik na kumihimo - oplatanie rivoli

Oto gratka dla prawdziwych biżuteryjnych sroczek! Kurs tworzenia biżuterii, w którym Paula Ziemska pokaże Wam jak zrobić naszyjnik na dysku kumihimo. Sznur z koralików firepolish połączony z oplecionym kryształkiem rivoli, tworzą razem bardzo efektowny naszyjnik, który stanie się ozdobą nie jednej stylizacji. Do dzieła!

Cześć Dziewczyny!
Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam dużą, mieniącą się biżuterię. Pod tym względem jestem prawdziwą sroką, która na co dzień nosi jeden łańcuszek i obrączkę. Nie wiem czemu, zawsze znajdę jakąś wymówkę do nie noszenia tych wszystkich błyskotek które tworzę i z tego co wiem nie jestem jedyna. Ale, że karnawał w pełni, to trzeba się czasem trochę ozdobić. Zrobiłam dla siebie, pokażę i Wam sposób na naszyjnik wykonany na dysku kumihimo + do tego oplot dużego kryształka Bonny. Będzie się działo, zobaczcie same!

Do pracy potrzebne nam będą:

Naszyjnik 

Dysk kumihimo

Nici jubilerskie – nici Beadsmith SuperLon Fine – Tex 135 u nas kolor Purple

Koraliki TOHO – rozmiar 11/0

Koraliki Firepolish – 3mm (ok 64szt.. w 4 kolorach) i FP 4mm (ok. 496 szt. w 4 kolorach)

Krawatka – z otworem co najmniej 6mm

Końcówki do wklejania – otwór 7mm

Kółka montażowe – 5mm (3 sztuki)

Zapięcie jubilerskie – karabińczyk

Narzędzia jubilerskie – nożyczki, bocianki

Zawieszka

Kryształek rivoli Bonny – wielkość 18mm

Koraliki Firepolish – wielkość 3mm (12 sztuk) i koraliki FP 4mm (12 sztuk)

Koraliki SuperDuo – (24 sztuki)

Nici jubilerskie – lub żyłka jubilerska o grubości 0,2mm

Koraliki TOHO – rozmiar 15/0, 11/0 oraz 8/0

Igła jubilerska – rozmiar 10

Kółka montażowe – wielkość 5mm lub mniejsze

Narzędzia jubilerskie – nożyczki, bocianki

Wszystkie produkty potrzebne do wykonania naszyjnika znajdziesz tutaj. Pamiętaj, że nasze kursy służą przede wszystkim inspiracji i nauce techniki, a więc Twój naszyjnik wcale nie musi być identyczny. Może mieć zupełnie inne kolory, mniejszy kryształek, a może też wcale go nie mieć :). Wszystko zależy od Ciebie!

No to do dzieła!

1. Zaczniemy od przygotowania materiałów pod pracę na dysku kumihimo. Ze szpulki ucinamy 8 nitek długości ok 80-100cm (to takie absolutne minimum na wyplecenie naszyjnika, a przy tym nici nie plączą się jeszcze jakoś bardzo).

2. Na każdej nitce robimy podwójny supełek który będzie nam trzymał koraliki. Czeka nas trochę nawlekania, ponieważ wzór który pokaże będzie na 4 kolory układające się spiralnie.

dysk kumihimo tutorial

3. Ogólnie wzór będzie prezentował się tak:

4. Zaczynamy od koralików FP 3mm. Nawlekamy cztery koraliki na sznurek wg powyższego schematu.

dysk kumihimo tutorial

5. Następnie za FP 3mm dodajemy FP 4mm i tak lecimy sekwencją do nawleczenia łącznie 35 koralików (4 wielkości 3mm i 31 wielkości 4mm).
Pamiętajmy żeby sznur zawsze kończył się tym samym kolorem którym się rozpoczął – jeżeli zaczynamy od niebieskiego 3mm, to kończymy niebieskim 4mm.

dysk kumihimo tutorial

6. Pierwsza połowa nawlekania za nami. Teraz będziemy robić przerwę w naszej pracy na której umieścimy metalową krawatkę. Za koralikami FP nawlekamy 2 koraliki TOHO 11/0 i zaczynamy ponownie nawlekać FP 4mm. Zaczynamy od koloru od którego skończyłyśmy i dalej lecimy sekwencją (robimy tak jakby lustrzane odbicie pierwszej części).

dysk kumihimo tutorial

dysk kumihimo tutorial

7. Gdy mamy już wszystko nawleczone łączymy wszystkie sznurki supełkiem i zakładamy na dysk.

dysk kumihimo tutorial

8. Założenie również wg schematu z góry ;).

dysk kumihimo tutorial

9. Na początek przerabiamy kilka sznurków bez koralików (ja robię ok 24 machnięcia nitką ;)). Koraliki przerabiamy wg instrukcji którą możecie znaleźć tutaj. To, że używamy różnej wielkości koralików nie ma tutaj żadnego znaczenia, dlatego nie będę powtarzać instrukcji która już jest :). Już po kilku przerobieniach widać jak ładnie formuje nam się wzór naszyjnika.

dysk kumihimo tutorial

dysk kumihimo tutorial

10. Gdy dojdziemy do naszej połowy – w sensie do końca koralików FP 4mm i początku koralików TOHO 11/0, będziemy robić mały stop.

dysk kumihimo tutorial

11. Przerabiamy koralik TOHO 11/0 (liczcie nitki, na ósmej się zatrzymujemy).

dysk kumihimo tutorial

12. Przerabiamy jeszcze ok 8 nitek bez koralików. Bierzemy teraz nici z boków naszego dysku i związujemy je w supełek (tak, tak). To samo wykonujemy z sznurkami z góry dysku.

dysk kumihimo tutorial

dysk kumihimo tutorial

13. Ściągamy naszą połowę naszyjnika z dysku. Pora na krawatkę.

jak zrobić naszyjnik na dysku kumihimo

14. Przekładamy pozostałe sznurki z koralikami przez naszą krawatkę (pojedynczo przeprowadzane powinny spokojnie śmignąć przez otwór).

jak zrobić naszyjnik na dysku kumihimo

15. Gdy już przejdą wszystkie ponownie zakładamy sznurki na dysk. Robimy to wg schematu z początku pracy.

jak zrobić naszyjnik na dysku kumihimo

16. Przerabiamy 8 oczek bez koralików i ponownie zaczynamy sekwencję z koralikami, najpierw TOHO, potem FP 3mm i tak już do końca naszych koralików.

jak zrobić naszyjnik na dysku kumihimo

17. Gdy skończą nam się wszystkie koraliki przerabiamy jeszcze kilka machnięć samej nici i zawiązujemy supełek.

jak zrobić naszyjnik na dysku kumihimo

18. Pracę ściągamy z dysku.

jak zrobić naszyjnik na dysku kumihimo

19. Ucinamy nici.

jak zrobić naszyjnik na dysku kumihimo

20. I wklejamy końcówki. Koraliki FP 3mm bez problemu mieszczą się w końcówce z otworem 7mm.

jak zrobić naszyjnik na dysku kumihimo

21. Naszyjnik niech nam powoli schnie a my się bierzemy za oplot kryształka. Na nić (lub żyłkę) nawlekamy 12 szt. koralików TOHO 11/0 i 12 szt. FP 3mm w sekwencji naprzemiennej.

jak zrobić naszyjnik na dysku kumihimo

22. Przechodzimy nicią przez wszystkie nawleczone koraliki i robimy supełek.

kurs tworzenia biżuterii

23. Przechodzimy igłą tak by wychodziła nam z najbliższego koralika FP i nawlekamy 3 koraliki TH 11/0.

kurs tworzenia biżuterii

24. Igłę prowadzimy tak, by wbić ją w kolejny koralik FP.

25. I tak powtarzamy 12.

kurs tworzenia biżuterii

26. Gdy zrobimy już kółeczko, wychodząc z koralika FP wbijamy się w nowo dodane koraliki TH 11/0, tak by igła wychodziła nam z trzeciego koralika.

kurs tworzenia biżuterii

27. Nabieramy 8 koralików TH 15/0 i wbijamy się w kolejną trójkę TH 11/0.

kurs tworzenia biżuterii

kurs tworzenia biżuterii

28. Schemat powtarzamy 12.

kurs tworzenia biżuterii

29. Koraliki 15/0 będą nam się trochę majtać w te i we wte, ale zaraz je opanujemy :).

kurs tworzenia biżuterii

30. No właśnie. Jak już zakończymy dodawanie wszystkich TH 15/0, wbijamy się igłą w pierwszą dodaną sekwencję, tak by wychodziła nam z piątego koralika TH 15/0. O tak:

kurs tworzenia biżuterii

31. Nabieramy koralik TH 11/0 i wbijamy się w najbliższą gałązkę TH 15/0 w koralik nr 4 i 5.

kurs tworzenia biżuterii

32. Wychodząc z piątego koralika ponownie nabieramy TH 11/0 i powtarzamy schemat aż połączymy wszystkie koraliki.

kurs tworzenia biżuterii

kurs tworzenia biżuterii

33. Stworzyłyśmy koronkę która podtrzyma nam kryształek.

kurs tworzenia biżuterii

34. Właśnie – umieszczamy kryształek w środku naszej pracy i zaciskamy nić (możemy też przejść nią ponownie przez wszystkie koraliki).

jak opleść rivoli

35. Kryształek powinien nam się ładnie trzymać, ale wykonamy jeszcze dodatkowe zabezpieczenie. Wychodząc z koralika TH 11/0, nabieramy 3 koraliki TH 11/0 i wbijamy się w drugi najbliższy koralik (jeden omijamy).

jak opleść rivoli

36. Schemat powtarzamy 6 razy.

jak opleść rivoli

37. Igłą wbijamy się w pierwszą dodaną trójkę, tak by wychodziła ze szczytowego koralika TH 11/0. Nabieramy jeden koralik TH 11/0 i wbijamy się w sąsiadujący szczyt najbliższej trójki. I tak również 6 razy.

jak opleść rivoli

jak opleść rivoli

 

38. Tył kryształka opleciony, pora zająć się trochę frontem :) Prowadzimy igłę tak by wychodziła nam z środkowego koralika pikotki stworzonej z koralików TH 11/0.

jak opleść rivoli

39. Nabieramy koralik TH 11/0 → FP 4mm → i TH 11/0 i w wbijamy się w najbliższą pikotkę.

jak opleść rivoli

40. I tak 12 razy. Gdy skończymy okrążenie, igła powinna wychodzić nam z koralika FP 4mm.

jak opleść rivoli

41. Jeżeli tak jest, nabieramy dwa koraliki SuperDuo i wbijamy się w najbliższy FP.

jak opleść rivoli

42. Tą czynność również powtarzamy 12 razy. Kończąc okrążenie przechodzimy igłą przez pierwsze dodane koraliki SD i robimy nawrotkę górą (igła ma nam wychodzić z górnej dziurki koralika SD).

jak opleść rivoli

43. Pomiędzy koraliki SD dodajemy koralik TH 8/0, a w większe przerwy 3 koraliki TH 11/0.

jak opleść rivoli

44. Kończąc okrążenie nić prowadzimy jeszcze raz przez wszystkie koraliki, robimy supełek i zabezpieczamy pracę (każdy ma pewnie swój sposób więc tutaj nic nie narzucam).

jak opleść rivoli

45. Nasz oplot jest w zasadzie gotowy.

jak opleść rivoli

Tym samym sposobem możemy opleść różne wielkości koralików. Dzięki temu do naszego wisiorka mogą powstać subtelniejsze kolczyki :).

Poniżej mała tabelka z rozpiską:

Średnica kryształka Ilość FP 3mm Ilość FP 4mm Ilość SuperDuo Ilość TOHO 15/0 trzymających kryształek
18mm 12 12 24 8
16mm 11 11 22 6/7 (w zależności od grubości kryształka)
14mm 10 10 20 6/7 (w zależności od grubości kryształka)

Jeżeli z mniejszych kryształków chciałybyście zrobić kolczyki, to wystarczy zamontować ogniwko, tak jak w wisiorku i do ogniwka podpiąć bigla.

46. Ale wracamy do naszego naszyjnika – została już sama wykończeniówka i połączenie pracy.
Na końcówkach montujemy zapięcie (ogniwka + karabińczyk).

 

47. Do krawatki podpinamy ogniwko którym łączymy naszyjnik z oplecionym kryształkiem.

48. To już wszystko :) Nasz naszyjnik jest gotowy.

jak zrobić naszyjnik na kumihimo

jak zrobić naszyjnik na kumihimo

Teraz zostało nam już tylko zaprzestać szukania wymówek, że to nie nasz styl, że za strojne itp. – wbijamy się w kieckę, nakładamy szpilki i fruuuuuuuuu na bal ;).
A jak balu nie ma, to raz od święta można poganiać tak i w domu. A co! Dajcie znać jak Wam się podoba kurs i koniecznie podzielcie się z nami zdjęciami wykonanej przez Was biżuterii. Pamiętajcie, by oznaczyć nas na zdjęciu lub dodać #kurspasart <3.

 

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

grupa pasart

Paula Ziemska – przygodę z biżuterią zaczynałam jako twórca bransoletek ze sznurków, co jakiś czas próbując uczyć się czegoś innego. Małe koraliki odkryłam gdy chciałam zrobić bransoletkę na szydełku – niestety mój plan się nie powiódł. Obsługa szydełka okazała się całkowitą klapą (do dnia dzisiejszego nie ogarnęłam tematu), za to moim przeznaczeniem okazała się igła. Beading całkowicie zawładnął moim sercem i chociaż po roku nadal uważam się za żółtodzioba próbuję i uczę się dalej :). Efekty mojej pracy możecie zobaczyć na moim profilu na fb.

Artykuł Jak zrobić naszyjnik na kumihimo – obszywanie rivoli pochodzi z serwisu Pasart Blog.

Koralikowy haft chaotyczny – jak zrobić wisior serduszko

$
0
0
haft chaotyczny serce

Im więcej w pasarcie kaboszonów, tym większą mam ochotę na haft. Długie zimowe wieczory sprzyjają tworzeniu, więc żal było by nie skorzystać z tej nieco przemrożonej aury. Słyszałam ostatnio, że chciałybyście poznać trochę lepiej koralikowy haft chaotyczny. Już od jakiegoś czasu nosiłam się z zamiarem nagrania takiego video, ale nie umiałam sprecyzować co by to miało być. No i w końcu wpadło mi do głowy. Zbliżają się piękne okazje – dzień kobiet, dzień matki, czy dzień dziecka, a co jest lepszego w pokazywaniu uczuć niż serduszko? I tak od pomysłu do czynu tylko jeden mały kroczek i mamy video. Zapraszam Was na koralikowy haft chaotyczny – jak zrobić wisior serduszko.

Nie ukrywam, że tutorial do najkrótszych nie należy. Dlatego polecam Wam herbatkę i małe ciasteczko do oglądania. Wykorzystałam w nim także obszywanie kaboszonu. Jeśli ktoś nie widział,a chciałby w swoim serduszku umieścić piękny rodonit, lub inny kamień to polecam zajrzeć w ten tutorial.

Pamiętajcie, ze mój wybór kolorystyczny służy tylko inspiracji. Zachęcam Was do kombinowania i łączenia różnych barw :) Większość materiałów możecie znaleźć pod tym linkiem :) Ale jeśli powchodzicie w poniższe materiały to znajdziecie ogrom cudowności :)

Haft chaotyczny

No ale do rzeczy – co potrzebujemy żeby uszyć wisior ze zdjęcia?

Macie wszystko? Możemy zaczynać? :) no to odpalajcie tutorial pełen pozytywnych emocji :)

Jak widzicie – nagadałam się po wsze czasy :) podobało Wam się? Jeśli tak to dajciue znać :) i jeśli skorzystacie z tego tutorialu to nie zapomnijcie oznaczyć nas #kurspasart

haft chaotyczny

Pozdrowionka Justyna z GithagoArt

grupa pasart

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów biżuterii ręcznie robionej. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

Justyna Kąkol znana także jako GithagoArt. Miłośniczka kolorowych sznurków i dobrych kamieni. Wraz ze swoim czarnym jak noc kotem tworzy tutoriale poświęcone hand made i DIY. Ciągle wpada na nowe pomysły, które najbliższe otoczenie musi znosić i przyjmować z entuzjazmem. Trochę wiedźma, trochę dziecko kwiatów. Kocham to co robię i chcę zhandmadować świat :)

Artykuł Koralikowy haft chaotyczny – jak zrobić wisior serduszko pochodzi z serwisu Pasart Blog.


Chainmaille kurs na bransoletkę z kółeczek montażowych – splot Helm Chain

$
0
0
Chainmaille kurs

Razem z Agatą Szybalską zapraszamy Was na nowy kurs tworzenia biżuterii, tym razem w technice chainmaille. Agata pokaże Wam jak zrobić bransoletkę z kółeczek montażowych, która w zależności od wykończenia, zyskać może bardzo różnorodny charakter. Bransoletkę wykonamy splotem Helm Chain, idealnym na kurs chainmaille dla początkujących. Do dzieła!

Czołem szalone rękodzielniczki i rękodzielnicy (tak, panowie też się w to bawią czasami)!
Podobno chcecie nauczyć się techniki chainmaille? Ale nie wiecie od czego zacząć? To się dobrze składa, bo właśnie chciałam pokazać Wam, jak możecie zrobić dość łatwą do wykonania bransoletkę, która w zależności od użytych materiałów i dodatków może być propozycją na bal karnawałowy, na kameralny wieczór, lub do pracy. Nawet jeśli wcześniej nie mieliście do czynienia z tą techniką, z wykonaniem tej bransoletki poradzicie sobie bez problemu. Ten kurs chainmaille jest właśnie dla Was :)! 

Na początek musicie przygotować sobie materiały i narzędzia. Oto one:


Kółka montażowe –  pojedyncze otwarte w trzech rozmiarach: 8mm z drutu o grubości 1mm (63szt), 6mm z drutu o grubości 1mm (40szt), 5mm z drutu o grubości 1mm (6szt)
Karabińczyk – 12-14mm i mniejsze 9mm (5szt). 
Zawieszki – 5 sztuk
Narzędzia jubilerskie – dwie pary szczypiec o płaskich i gładkich powierzchniach roboczych. Przyda Wam się też podkładka np. mata do koralików.

Wszystkie produkty potrzebne do wykonania bransoletki znajdziecie tutaj. Pamiętajcie, że ten kurs chainmaille uczy przede wszystkim podstawowego splotu Helm Chain, który jest świetną bazą do innych projektów. Do bransoletki nie musicie doczepiać charmsów, możecie też wykonać ją z kółeczek w jednym kolorze – wszystko zależy od Was :)!

Jeśli to wasz pierwszy kontakt z techniką chainmaille, to zanim przejdziemy do meritum muszę przekazać kilka podstawowych informacji.
Po pierwsze: ogniwka. Muszą to być ogniwka pojedyncze (sprężynki odpadają), otwarte. Ważne, żeby były równo przycięte – końcówki drutu nie mogą na siebie zachodzić, ani nie może być między nimi zbyt dużej przerwy.


Po drugie: szczypce. Ich powierzchnia robocza musi być płaska (okrągłe się nie nadają) i gładka (żadnych ząbków). Kształt zależy od indywidualnych preferencji, mogą być szerokie, zwężane lub wygięte, ważne żeby zapewniały wygodny i stabilny chwyt jak największej powierzchni ogniwka.
Po trzecie: technika otwierania/zamykania ogniwek: ogniwko chwytamy szczypcami po obu stronach przecięcia, obejmując możliwie jak największą jego część i odginamy w kierunku pokazanym na fotografii, tak jakbyśmy chcieli rozciągnąć sprężynę. Nigdy nie rozginamy go na boki, bo wtedy bezpowrotnie utraci swój kształt.

To teraz już możemy przystąpić do pracy. Bransoletka składa się z bazy i dopinanych charmsów. Baza wykonana jest splotem Helm Chain z ogniwek w dwóch kolorach: KC Gold i stal chirurgiczna naturalna. To połączenie dość eleganckie, raczej na wieczór, ale oczywiście wybór kolorystyki to już Wasza działka, ważne, żeby wymiary się zgadzały. Opisana bransoletka będzie pasowała na nadgarstek 16-17 cm, jeśli macie chudszy to trzeba zrobić o jeden element mniej, jednak musicie pamiętać, że bransoletka z charmsami nie może być zbyt ciasna.
Helm jest splotem łatwym do wykonania. Najlepiej świadczy o tym fakt, że można wykonać go na wiele sposobów, dołączając ogniwka w różnej kolejności. Ja przedstawię 3 metody.

Metoda 1 (moja ulubiona i według mnie najłatwiejsza):

1. Ogniwka, podobnie jak koraliki lubią żyć własnym życiem, dlatego bardzo pomocna będzie jakaś podkładka – ja używam takiej do beadingu. Przed przystąpieniem do wykonania bransoletki musimy ogniwka odpowiednio przygotować: można wszystkie od razu albo sukcesywnie w miarę zaplatania. Do tej metody będziemy potrzebować 40 ogniwek 6 mm, wszystkie musimy wstępnie otworzyć oraz 62 ogniwek 8 mm, z czego 42 zamykamy, a 20 otwieramy.


2. Na otwarte ogniwko 6 mm zakładamy 4 zamknięte 8 mm i zamykamy je.

Chainmaille kurs
3. Podobnie zakładamy drugie 6 mm.

Chainmaille kurs
4. Otrzymujemy taki kawałek łańcuszka 2-2-2.

Chainmaille kurs
5. Teraz te środkowe mniejsze (złote) ogniwka musimy objąć jednym większym i zamknąć go.

Chainmaille kurs
6. Następnie układamy całość tak, aby to ostatnio założone ogniwko znalazło się pomiędzy pozostałymi 8 mm.

Chainmaille kurs
7. Tak to będzie wyglądało z boku.

Chainmaille kurs
8. Dwa skrajne ogniwka łączymy z kolejnymi dwoma zamkniętymi za pomocą jednego mniejszego.

Chainmaille kurs
9. I drugiego mniejszego.

Chainmaille kurs
10. Teraz musimy znowu objąć mniejsze ogniwka większym, ale trzeba pamiętać, aby od razu umieścić je pomiędzy pozostałymi większymi.

Chainmaille kurs
11. I zamknąć je.

Chainmaille kurs
12. Jeśli przy tej czynności odegniemy skrajne ogniwka do tyłu, będzie nam łatwiej je zamknąć, bo zyskamy więcej miejsca na manewrowanie szczypcami.

Chainmaille kurs
13. Kroki 8 – 12 powtarzamy aż do osiągnięcia pożądanej długości, pamiętając o tym aby środkowe duże ogniwko zawsze znajdowało się pomiędzy parami dużych ogniwek tworzących główny łańcuch. Prezentowana bransoletka składa się z 20 elementów.

Chainmaille kurs

Metoda 2:

1. Jest w zasadzie bardzo podobna do pierwszej, z tym, że najpierw wykonujemy łańcuch 2-2-2 na pożądaną długość.

Chainmaille kurs
2. A dopiero potem uzupełniamy wszystkie wewnętrzne ogniwka.

Chainmaille kurs
Wadą tej metody jest fakt, że mamy stosunkowo niewiele miejsca na szczypce przy zamykaniu środkowych ogniwek. Z kolei zaletą to, że nie ma luźnych, niesfornych brzegowych ogniwek, które plątają się przy przekładaniu pomiędzy nimi tego środkowego.

Metoda 3:

1. W tym przypadku najlepiej będzie nam przygotować wszystkie mniejsze ogniwka zamknięte, a większe: 20 zamkniętych i 42 otwarte (czyli dokładnie odwrotnie, jak w metodzie 1).
2. Najpierw robimy łańcuch: 1 duże-2 mniejsze-1 duże ogniwko, długości bransoletki, w naszym przypadku będzie to 21 dużych ogniw i 20 par mniejszych. Najwygodniej będzie nam to osiągnąć zamykając 1 duże ogniwko na 4 mniejszych zamkniętych, czyli znowu odwrotnie niż w metodzie 1 i 2.

Chainmaille kurs
3. Następnie jedno zamknięte większe ogniwko kładziemy na dwóch mniejszych.

Chainmaille kurs
4. Kolejne większe ogniwko przekładamy przez te dwa mniejsze, tak aby to dodane w poprzednim kroku zostało pod spodem.

Chainmaille tutorial
5. Ogniwko zamykamy, a na sąsiednich dwóch małych kładziemy następne duże zamknięte.

Chainmaille tutorial
6. Teraz musimy przełożyć kolejne duże ogniwko przez 4 sąsiadujące mniejsze, blokując w środku kolejne ogniwka.

Chainmaille tutorial
7. Kroki 5 – 6 powtarzamy do skutku.

Mamy już odpowiednią długość łańcucha, teraz trzeba zamontować zapięcie. 

Chainmaille tutorial
Z jednej strony montujemy karabińczyk. W tym celu otwieramy ogniwko (jego rozmiar nie ma większego znaczenia, ale dobrze, żeby było mocne i jak najmniejsze, ja użyłam 5 mm ogniwka z drutu grubości 1 mm), zakładamy na nie dwa skrajne ogniwka naszej plecionki i karabińczyk.


Zamykamy.

helm chain tutorial
Z drugiej strony zakładamy jedno duże kółko.

helm chain tutorial
I tak mamy już gotową bazę bransoletki.

helm chain tutorial
Teraz musimy wykonać jeszcze charmsy. Do wykonania każdego z nich będziemy potrzebować zawieszki, małego karabińczyka i małego ogniwka.

helm chain tutorial
Na ogniwko zakładamy zawieszkę i karabińczyk.

helm chain tutorial
Zamykamy i charms gotowy.


Podobnie postępujemy z resztą zawieszek.


Charmsy możemy dopiąć do bazy w dowolnym miejscu, albo w ogóle. Sama baza też jest już ciekawą propozycją.

helm chain tutorial
Prezentowana bransoletka ze względu na kolorystykę i rodzaj zawieszek ma charakter raczej karnawałowy…

helm chain tutorial

…ale wystarczy zmienić rodzaj lub ilość charmsów i już mamy klasyczną elegancję.

helm chain tutorial
Można też wykonać ją z całkiem innych materiałów, np. w wersji na co dzień. Albo doczepić mnóstwo kolorowych minerałów czy koralików.

helm chain tutorial

I wreszcie ostatnia sprawa: co zrobić jeśli nie macie akurat takich ogniwek? Czy można je zastąpić innymi? Odpowiedź brzmi tak, ale muszą one spełniać pewne wymagania. Tak się składa, że w technice chainmaille bardzo istotne są parametry używanych ogniwek. Są 4 takie parametry: średnica wewnętrzna (ID), średnica zewnętrzna (OD), grubość drutu (WD) i ten najważniejszy – współczynnik proporcji (AR). Parametry te są wzajemnie od siebie zależne i zawsze mając dowolne dwa z nich możemy wyliczyć pozostałe.


W przypadku powyższego splotu współczynnik AR powinien wynosić 6 dla większych ogniwek i 4 dla mniejszych, jeśli używamy ogniw tej samej grubości. Można to łatwo obliczyć, tylko musicie pamiętać, że w polskich sklepach podane są zazwyczaj średnica zewnętrzna i grubość drutu, w dodatku rozmiary są co milimetr (nie ma połówek). Czyli trzeba skorzystać z tego wzoru: AR=(OD-2xWD)/WD. Jednak wiem, że wiele z Was ma alergię na matematykę, dlatego przygotowałam tabelkę dla najpopularniejszych grubości ogniw. Podany rozmiar to średnica zewnętrzna:

 

Grubość drutu

0,7 mm

0,8 mm

0,9 mm

1 mm

1,2 mm

Ogniwko mniejsze

4 mm

5 mm

6 mm

6 mm

8 mm

Ogniwko większe

6 mm

7 mm

8 mm

8 mm

10 mm

 

Można również użyć ogniwek o różnej grubości. Wówczas bezwzględną zasadą jest, że mniejsze ogniwko musi swobodnie mieścić się większym.


A wewnętrzna średnica mniejszego powinna być mniej więcej czterokrotnością grubości większego ogniwka. Jednak w tym miejscu można trochę pooszukiwać i jeśli jest to trochę mniej to dać tylko jedno mniejsze kółeczko łączące, jak tutaj (ogniwka użyte to 8 i 5 mm, grubości 1 mm). W tym przypadku splot będzie trochę ciaśniejszy.

helm chain tutorial

helm chain tutorial
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. Proszę pokażcie swoje wersje tej bransoletki. Jestem pewna, że wymyślicie coś całkiem nowego 😉. Swoimi bransoletkami możecie pochwalić się oznaczając nas na zdjęciu na fb czy instagramie #kurspasart lub w naszej grupie :).

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

 

 

 
Agata Szybalska: mogę śmiało powiedzieć, że rękodzieło rządzi moim życiem. Od kilku lat prowadzę bloga “Z kociołka czarownicy“, a od niedawna również fanpage, gdzie daję temu upust. Już jako nastolatka robiłam sobie sama biżuterię i tak mi zostało do dziś. Od tamtego czasu spróbowałam większości technik, ale niektóre lubię bardziej od innych. Ostatnio duszę zaprzedałam technice chainmaille, którą uparcie próbuję popularyzować w Polsce.

Artykuł Chainmaille kurs na bransoletkę z kółeczek montażowych – splot Helm Chain pochodzi z serwisu Pasart Blog.

Jak zrobić grzebyk do włosów z koralików i drucika

$
0
0
grzebyk do włosów z drucika i koralików

Zauważyłam, że w moich tutorialach pokazuję Wam głównie wisiory, kolczyki i bransoletki. A przecież pasart ma świetną ofertę na bazy do włosów. Przeglądnęłam je sobie i stwierdziłam, że stanowczo trzeba to wykorzystać. Sezon ślubno – komunijny się zbliża więc grzebyki i spineczki do włosów będą na topie. Sama uwielbiam je robić. Dlatego postanowiłam podzielić się z Wami tą miłością i zmotywować do przyozdobienia głów swoich i swoich bliskich. W końcu już niedługo zacznie się sezon pokazywania czupryn a czapki pójdą do szuflad. Zapraszam Was na tutorial, w którym pokażę jak zrobić grzebyk do włosów z koralików i drucika.

Oczywiście żeby miło nam się pracowało, potrzebujemy trochę czasu i odpowiednie materiały. Wszystko czego potrzebujecie zebrałam pod tym linkiem, jednak nie wrzuciłam tam wszystkich kolorów. Pamiętajcie, że chociaż pokazuję Wam pewną technikę, to kolory możecie mieszać dowolnie. Nie ma nic przyjemniejszego niż praca na ulubionych zestawieniach.

grzebyk z koralików i drucika

No, a teraz do rzeczy! Co potrzebujemy żeby zrobić taki grzebyk?

Macie już wszystko? No to zaczynamy :)

I jak podobało się? Zrobicie swoje ozdoby? Dla nieprzekonanych podsyłam jeszcze trochę zdjęć :) może kogoś zainspirują :)

jak zrobić grzebyk do włosów

 

kokówka i grzebyk

Jeśli skorzystacie z naszego kursu nie zapomnijcie pochwalić się i oznaczyć nas #kurspasart. dzięki temu szybciej Was znajdziemy :)

Pozdrowionka :)

Justyna z GithagoArt

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

Justyna Kąkol znana także jako GithagoArt. Miłośniczka kolorowych sznurków i dobrych kamieni. Wraz ze swoim czarnym jak noc kotem tworzy tutoriale poświęcone hand made i DIY. Ciągle wpada na nowe pomysły, które najbliższe otoczenie musi znosić i przyjmować z entuzjazmem. Trochę wiedźma, trochę dziecko kwiatów. Kocham to co robię i chcę zhandmadować świat :)

 

 

Artykuł Jak zrobić grzebyk do włosów z koralików i drucika pochodzi z serwisu Pasart Blog.

Rękodzieło – tani Armani, czy forma sztuki?

$
0
0
sprzedaż rękodzieła

Dumam sobie ostatnio nad cenami rękodzieła. Nie chcę tutaj wchodzić w kwestie sprzedaży szarej strefy -nie o tym ma być ten tekst. Jeśli sprzedajesz, albo zamierzasz sprzedawać swoje wyroby, to ten artykuł jest dla ciebie. Jeśli nie sprzedajesz, ale obdarowujesz bliskich swoim rękodziełem, też powinnaś go przeczytać :) O czym powie?  O nieco nieprzyjemnym temacie, który chociaż nas męczy to jakoś rzadko go poruszamy. Dlaczego rękodzieło musi być albo za drogie, albo za tanie? Co sprawia, że niektórzy twórcy czują się artystami, a inni robiący tą samą rzecz twierdzą że to nic wielkiego? Rękodzieło to po prostu tani armani czy forma sztuki? Dlaczego sami kopiemy pod sobą dołki?

Tym, którzy zdenerwowali się na sam widok tytułu już tłumaczę o co chodzi. Powszechnie wiadomo, że fraza „tani Armani” odnosi się do sklepów z odzieżą i dodatkami z drugiej ręki, które są tańsze niż nowe. Tym bardziej zdziwiła mnie kiedyś rozmowa przed moim stoiskiem na targach. Dwie Panie rozmawiały o moich produktach jakby mnie tam nie było. Jedna twierdziła, że może i by nawet kupiła, ale chyba woli kupić sobie biżuterię w second handzie, albo chińczyku, bo jest tańsza, a też ładna. A druga twierdziła, że może i jest tańsza, ale nie tak ładna i raczej robiona w milionie egzemplarzy, a nie jednej sztuce. I Gdyby ją było stać to wolałaby dołożyć i kupić rękodzieło. Rozmowa trwała jeszcze długo. Oczywiście włączyłam się w nią i dyskutowałyśmy o kruszcach, kamieniach, srebrach, stali, plastikach, godzinach spędzonych na projektowaniu, dobieraniu kolorów itd. Pierwsza Pani po tej rozmowie zdecydowała się jednak na zakupy u mnie,  bo spodobało jej się moje podejście do pracy, i to, że tak ładnie jej wszystko wytłumaczyłam, a ona wcześniej nie miała pojęcia ile to wysiłku. Ta Pani nie kupiła u mnie samego produktu, a cały proces jego tworzenia, który przekonał ją, że ten przedmiot jest jednak więcej wart (a przecież nie zmienił wyglądu).

Ale mimo wszystko, kiedy odeszły poczułam się dziwnie. Nie zabolało mnie to, że kogoś nie stać na moją biżuterię. Ostatecznie mnie też nie stać na wakacje spędzane na Bali, ale nie obrażam się na właścicieli biur podróży 😊

To co mnie uderzyło, to fakt, że jedna z kobiet wrzuciła pracę rękodzielników, sieciówki i second handy do jednego worka – nie czując różnicy. Zaczęłam rozmawiać z innymi wystawcami na ten temat. Wielu twierdziło, że nikt już nie ceni rękodzieła, tylko pojedyncze jednostki, że jesteśmy spychani na margines sztuki itd. Jednocześnie twierdzili, że nic się z tym nie da zrobić i po prostu trzeba nie reagować, bo i tak się nie przekona. Jak to możliwe, że nikogo nie trzeba przekonywać, że obraz czy rzeźba są drogie bo kosztują dużo pracy, a inne rękodzieło to już takie tam, nie wiadomo co?

czy rękodzieło jest drogie?

       Nie obniżaj wartości swojej pracy

I tu pojawia się sedno sprawy. Ja nie mam zamiaru nikogo przekonywać, że bez mojego produktu jego życie będzie bez sensu. Ale wydaje mi się że popełniamy błąd nie informując o godzinach pracy spędzonych na całym procesie twórczym. Sami sobie strzelamy w kolano. Słyszałam nie raz, jak ktoś zachwalał bransoletki szydełkowe, a wystawca mówił „a nie nie, to takie tam. Proste bardzo, do zrobienia przed telewizorem”. No tak – być może i proste, ale klient nie znający się na technikach stwierdzi że skoro to takie proste to czemu u innych takie drogie? A no może dlatego, że wzór jest inny, koraliki droższe a wykończenie ze stali do tego  podatek? Tego już nie mówimy, a potem pojawia się problem, że nikt nie docenia rękodzieła i wszyscy chcą je za darmo. Nie obniżajmy wartości swojej pracy, bo moment w którym decydujemy się na handel naszymi małymi dziełami sztuki jest momentem, kiedy musimy myśleć o nich  jak o biznesie, który ma przynosić dochód. A nie jak o hobby które robimy po godzinach. Nawet jeśli pracujecie nad nim wieczorami, bo w dzień robicie inne rzeczy – klient nie musi tego wiedzieć. Kupuje od Was produkt, który wytworzyłyście dzięki swojemu talentowi, zdolnościom i godzinom nauki i pracy. Nie ważne czy to bransoletka na gumce, czy sutaszowa kolia. Musicie wierzyć w swój produkt, bo jeśli wy nie wierzycie to czemu inni mieliby? Jeśli obdarowujecie swoim rękodziełem bliskich – zasada jest taka sama. Powinni wiedzieć, ze taki produkt jest wykonany ręcznie i że jest bardzo dużo wart.

zalety i wady tutoriali

Zalety i wady tutoriali

Jakiś czas temu na jednym z forum internetowych była dyskusja o tutorialach. Po co się je robi. Że nie powinno się podawać konkurencji gotowych rozwiazań na dane techniki. Każdy powinien do wszystkiego dochodzić sami. Pomyślałam wtedy – to jedna z największych bzdur jakie usłyszałam. Oczywiście, że nie podajemy wszystkich swoich rozwiązań na tacy. Tłumaczymy jednak, jak sobie poradzić z początkami i jak przejść kolejne etapy i wyrabiać swój styl, znajdywać nowa pasję. Osoba która zakocha się w danej technice już w niej zostanie i sama będzie chciała się rozwijać. Zobaczenie tutorialu to nie jest jeszcze magiczne nabycie zdolności. Nie wystarczy go obejrzeć, a moc rękodfzieła spłynie w ręce i zostaniemy mistrzami kunsztu. Przecież to tak nie działa. Wzbudzamy zainteresowanie i pokazujemy jak od początku eliminować błędy. Do wykorzystania kursu czasem prowadzi długa droga, a do zrobienia podobnej jakościowo rzeczy jeszcze dłuższa.

Jakie są zatem plusy?

  • skraca się czas poszukiwań
  • widzimy dobrze wykonaną pracę i chcemy dążyć do perfekcji
  • zauważamy różnicę pomiędzy początkową pracą kiepsko wykonaną, a tą z obrazka – wiemy, że musimy ćwiczyć
  • nie sprzedajemy początkowych prac, bo wiemy że są kiepskie (a wierzcie mi bez tutorialu jak się nie ma porównania to czasem się cieszy że w ogóle coś wyszło. Pamiętam jaka byłam dumna z moich pierwszych krzywulcowych kolczyków z sutaszu)
  • wiemy czego szukać i mamy już ogólne pojęcie o technice
  • jeśli klienci będą zainteresowani, to mogą zobaczyć ile pracy zajmuje zrobienie jednej rzeczy, co da im lepsze pojęcie o wartości pracy, którą noszą.

Minusy?

  • jeśli zbytnio polegamy na tutorialach to zapominamy o tym, że są tylko wskazówkami i mają nas zachęcić do różnych interpretacji
  • niektórym osobom nie chce się szukać więcej informacji i domagają się podania gotowych rozwiązań

No i w sumie tyle. Tylko czy serio myślicie , że osoby z minusów zostaną „konkurencją”? Nie, bo jeśli nie dostaną tej „tacy z odpowiedzią” to się obrażą, albo im się odechce szukania i tworzenia. Pewnie przeniosą się na inne hobby. Tutoriale pomagają się rozwijać i dostrzegać błędy, co przekłada się na wyższą wartość rękodzieła.

Edukuj klienta. Nie obrażaj się, tylko pomóż mu zrozumieć

I teraz wychodzi ze mnie mistrzyni Zen, która nigdy się nie zdenerwowała, kiedy ktoś jej wmawiał, że produkt jest za drogi i już. Oczywiście są osoby, którym się wytłumaczy kilka kwestii, a one Ci powiedzą, że po co to w takim razie robić skoro to nieekonomiczne i drogie i że bez sensu. Na taki komentarz nie ma dobrej kontry. Możecie wziąć oddech i życzyć miłego dnia, albo odesłać do biografii Coco Chanel. Tak czy tak, nic nie straciliście, bo to nigdy nie był Wasz klient, więc po co się denerwować i załamywać? Głowa do góry i edukujemy dalej 😊 Kiedy założyłam firmę, część moich bliskich pukała się w głowę na widok cen sutaszowych kolczyków. Wtedy cierpliwie tłumaczyłam co i jak. Mówiłam ile godzin to zajmuje, jakich kamieni używam, ile czasu kosztuje wykończenie tyłu. Dopiero to sprawiło, że przestali i bardziej docenili nie tylko moją pracę, ale wartość prezentów, które ode mnie dostali, a także kupili. A przy okazji opowiadali o tym swoim znajomym – sprawiając, że więcej osób zaczynało rozumieć wartość rękodzieła.

Mam czasem takie niemiłe wrażenie, że sami siebie nie doceniamy i przez to sam hand made również pozostaje gdzieś w szarej strefie biznesowej. Nie mówię, że to jest łatwy kawałek chleba. Nie twierdzę, że każda z nas jest w stanie utrzymać rodziny i dom ze sprzedaży rękodzieła. Ale zapominamy, że to nie musi być albo wóz, albo przewóz. Można legalnie prowadzić firmę, sprzedając swoje prace i pracować na etat.  Oczywiście – ma się wtedy dużo mniej czasu, ale nie zmienia to faktu, że można i jeszcze bardziej sami siebie doceniamy. Nikt nie chce kupować usług od osoby, która sama w nie nie wierzy. Jest wiecznie narzekająca i zniechęcona.

sprzedaż rękodzieła

Bądź wyjątkowym punktem obsługi klienta

Wyobraźcie sobie sytuację, że chcecie kupić odkurzacz. Idziecie do sklepu, macie do wyboru sprzęt, który jest trochę drogi, ale w sumie przypada Wam do gustu. Oraz jego tańszą, mniej wypasioną wersję, którą ewentualnie możecie nabyć. Pochodzicie do punktu obsługi klienta, a tam Pani ze zrezygnowaną miną mówi: „jak Pani nie chce tego drogiego to trudno, nie mój interes, niech sobie pani znajdzie tańszy”.

Albo „no tak ten droższy jest fajniejszy. Dlaczego? No w sumie nie wiem, ale jak droższy to lepszy”

albo jeszcze lepiej „Wie Pani co, ja to niby bym mogła polecić ten odkurzacz, ale wydaje mi się, …że to nic takiego. No wciąga kurz, ale każdy wciąga, no niby ładniejszy, bo czerwony, ale jak się lakier zedrze to będzie brzydko.”

Kupiłybyście? No nie sądzę 😊 ale gdyby Pani podeszła i powiedziała, ze owszem odkurzacz do najtańszych nie należy, ale ma udoskonalona końcówkę, dzięki której wciąga więcej śmieci, tańsze do kupienia worki, a do tego jest idealny dla alergików, to już byście się zastanowili?

No to teraz przenieście to postrzeganie na wasze produkty. Nie bądźmy tanim Armanim. Wierzmy w swoją wyobraźnię i rękodzieło, które tworzymy.  Zamiast narzekać, że ludzie nie doceniają – pokażmy im, że nasz produkt jest wyjątkowy i robiony z sercem :)

A jakie Wy macie doświadczenia? Zdarzyło się Wam powiedzieć komuś, że Wasza praca jest przecież prosta i że to nic takiego? A może macie swoje sposoby na edukowanie świata? :)

Pozdrawiam cieplutko 😊

Justyna z GithagoArt

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

Justyna Kąkol znana także jako GithagoArt. Miłośniczka kolorowych sznurków i dobrych kamieni. Wraz ze swoim czarnym jak noc kotem tworzy tutoriale poświęcone hand made i DIY. Ciągle wpada na nowe pomysły, które najbliższe otoczenie musi znosić i przyjmować z entuzjazmem. Trochę wiedźma, trochę dziecko kwiatów. Kocham to co robię i chcę zhandmadować świat :)

Artykuł Rękodzieło – tani Armani, czy forma sztuki? pochodzi z serwisu Pasart Blog.

Pantone 2018. Czy Ultra Violet zaczaruje rękodzielników?

$
0
0
Pantone 2018. czy Ultra Violet zaczaruje rękodzielników

Wszyscy już wiemy że Ultra Violet został kolorem roku Pantone 2018. Na wielu stronach modowych można obejrzeć propozycje z nim związane. Zapewne niedługo w sieciówkach pojawią się fioletowe cichy i dodatki. A my? Czy my również podążymy za trendami i wprowadzimy fiolet do swoich pracowni? Czy Ultra Violet zaczaruje rękodzielników?

Na wszelki wypadek wyjaśnijmy najpierw czym jest Instytut Pantone. To firma z branży poligraficznej, która opracowała wlasną skalę kolorów. Zdobyła na rynku ogromną pozycję. Dlatego ich skalą posługują się graficy, kreatorzy mody, architekci i wiele innych branży związanych z projektowaniem.

 

Post udostępniony przez PANTONE (@pantone)

O co chodzi z wyznaczaniem kolorów roku?

Pantone na podstawie obserwacji rynku co rok typuje kolor, który ich zdaniem najlepiej odzwierciedla obecne trendy. Związane z szeroko pojętym designem, ale także nastrojami, stylem życia i nowinkami. Myślicie sobie teraz – “przecież to tylko kolor”. Niby tak, ale trzeba przyznać, że ich obserwacje są zazwyczaj trafne. Choć nie raz wzbudzały kontrowersje. Za każdym razem do wytypowanego koloru instytut podaje opis i tłumaczy dlaczego wybrał ten kolor. Zeszłoroczne greenery zostały wybrane ponieważ miał to być rok powrotu do natury. I faktycznie, można było zauważyć, że motywy roślinne często pojawiały się w przestrzeni architektonicznej i designerskiej. Także w biżuterii często widywałam nawiązanie do natury. Na nowo stały się modne kwiaty (choć to już nieco odbiega od greenerów). Jednak natura znów wysunęła się na pierwszy plan. Na ubraniach pojawiały się botaniczne wzory – niekoniecznie w wyznaczonym kolorze. Jednak nawiązujące do “filozofii Pantone”.

Skad więc teraz pomysł na Ultra Violet?

Instytut opisuje go jako przemyślany, prowokujący i twórczy. Komunikuje pomysłowość, oryginalność oraz wizjonerskie myślenie, które wskazuje drogę ku przyszłości. Ten głęboki fiolet nawiązuje do kosmosu. Ma nas pobudzić do poznawania świata i wychodzenia poza ramy w których obecnie jesteśmy. Kolor ten jest kojarzony z gwiazdami popkultury takimi jak Prince czy Hendrix. Jak wiemy są to ikony kontrowersyjnego stylu, które stanowczo wyszły poza ramy swoich czasów. To gwiazdy, które dzięki eksperymentowaniu przesuwały granice. Poza tym Pantone zwraca też uwagę iż kolor ten przywołuje skojarzenia z lat, kiedy odcienie fioletu kojarzyły się mocno z duchowością i mistycyzmem.

Ultra Violet dla rękodzielników

Wszystko to ładnie brzmi prawda? No to teraz jak to wygląda w “realnym świecie”?

Od kilku lat, kiedy nadchodzi styczeń obserwuję “szał na Pantone”. Nie każdy kolor mi odpowiada, ale zawsze na początku tego miesiąca widzę wszędzie kwadracik z kolorem i przekazywanie sobie, że od teraz wszystko będzie właśnie takie. I zawsze czekam…i czekam, a potem mijają miesiące i nie widzę żeby ktoś za specjalnie nawiązywał do tego wielkiego wydarzenia jeszcze raz. Ostatecznie w okolicach maja mam czasem wrażenie, że nikt nie pamięta, że kolorem roku był właśnie kolor xxx. Przyznaję kiedy Instytut opublikował swoje greenery to mnie poniosło. Ale nie dlatego, że tak bardzo chcę podążać za trendami, tylko dlatego, że uwielbiam zieleń, a teraz mogłam sobie do tego dorobić ideologię 😃 i wmawiać wszystkim że muszą nosić zielony, bo to przecież modne 😊

Pantone 2018

Zastanawiam się jak to tak naprawdę działa. Czy aby wszyscy podążają za trendami? No bo przecież mamy różnych klientów. I szczerze kiedy myślę o mojej mamie, która nie cierpi fioletu – to nie wyobrażam sobie żeby jakikolwiek pantone mógł ją zmusić do jego założenia. Ja nie polubiłam różowego kiedy na salonach królował kolor radian orchid. Nie szalałam też z dekorowaniem domu na niebieski przy serenity. Może i podobała mi się marsala, bo kojarzyła mi się z jesienią, ale też nie wyrzuciłam mojej garderoby żeby być na topie. Przy emerald mogłam być królową salonów (gdybym na takie chodziła) a drugim moim ulubionym była mimosa. I tak sobie troszkę prześmiewczo dumałam nad tym wyznaczaniem kolorowych trendów – aż trafiło we mnie jak grom jedno konkretne przemyślenie. Czy aby faktycznie nikt po miesiacach nie nawiązuje do tego koloru? A może trzeba popatrzeć troszkę głębiej? Może coś mi umyka przez ogólną niechęć do przyjmowania “nakazanych” rzeczy – w tym także trendów. Ot natura buntownika…

Jestem projektantem. Aby coś wykonać musze użyć wyobraźni i myśleć nieszablonowo. Dlaczego zatem, kiedy dostaję kolor skupiam się tylko na nim? Czy koniecznie musimy brać wszystko dosłownie? Gdyby faktycznie chodziło o samą barwę, to instytut nie musiałby robić zadnych badań. Po prostu pod koniec grudnia panowie z zarządu zagraliby w “papier, kamień, nożyce” i wygrany swierdziłby że “kolorem przyszłego roku będzie żółty, bo mam żółty krawat”. Kiedy w styczniu wszystkie strony podają ten wyczekany kolor skupiamy się na nim samym. A przecież galopuje za tym cała filozofia i obserwacja trendów. Przyznaję, kiedy zobaczyłam ten ultra violet to się skrzywiłam. Ale teraz, kiedy myślę o głębi kosmosu, o Hendrixie i o eksperymentowaniu z formami, to czuję nowy przypływ weny. I to co widzę bardzo mi się podoba. Wiele rzeczy zostało już wynalezionych i pokazanych, ale wiele jeszcze przed nami. Myślę, że w szerokim rozumieniu przestrzeń zawarta w ultra violet może nas jeszcze zaskoczyć. I to bez potrzeby wyrzucania zawartości własnych szaf, oraz bez kosztownego remontowania mieszkania i kupienia nowego drogiego fotela. Pamiętajmy że ten mocny kolor możemy pieknie połączyć z pudrowymi i delikatniejszymi barwami. Możemy dać się ponieść :)

Pantone 2018

A jak Wy podchodzicie do kwestii publikowanych kolorów przez instytut pantone? Czy myśleliście tak jak ja? Że teraz to tylko brać kredyt i się dostosować? Czy wyciągliście z niego filozofię i dzięki temu lepiej się rozwijaliście? Podzielcie się swoimi przemyśleniami. 

Pozdrawiam Was kosmicznie :)

Justyna z GithagoArt

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

grupa pasart

Justyna Kąkol znana także jako GithagoArt. Miłośniczka kolorowych sznurków i dobrych kamieni. Wraz ze swoim czarnym jak noc kotem tworzy tutoriale poświęcone hand made i DIY. Ciągle wpada na nowe pomysły, które najbliższe otoczenie musi znosić i przyjmować z entuzjazmem. Trochę wiedźma, trochę dziecko kwiatów. Kocham to co robię i chcę zhandmadować świat :)

Artykuł Pantone 2018. Czy Ultra Violet zaczaruje rękodzielników? pochodzi z serwisu Pasart Blog.

Sówka z koralików – oprawianie rivoli

$
0
0

Zwierzątka z koralików cieszą się ostatnio niemałą popularnością, w końcu kto nie lubi motywu kotków czy sówek. A, że koralikowe kotki już u nas były, czas na sówki! W tym kursie, Alicja Czapla pokaże Wam jak zrobić sowę z koralików, o hipnotyzującym, kryształkowym spojrzeniu. Sówka z koralików nie jest wcale trudna w wykonaniu, wystarczy, że opanujecie oprawianie rivoli, które ćwiczyliśmy w poprzednich kursach. Do dzieła!

W internecie jest sporo schematów i wzorów na modne ostatnio koralikowe sówki, wiemy więc, że są różne sposoby ich wykonywania. Wyglądają może na skomplikowane, ale jeśli potrafi się oprawiać rivoli, to naprawdę bardzo prosto można samemu zrobić własną wersję sówek. Wystarczy połączyć ze sobą kilka podstawowych elementów, co pokażę właśnie w tym kursie. Zaczynamy!

Do wykonania tych uroczych sówek będziemy potrzebować: 

Kryształki rivoli – 1 kryształek Bonny 12mm i 2 kryształki Bonny 6mm (jeśli chcecie żeby sówka miała większe oczka, możecie użyć kryształków 8mm)
Koraliki TOHO – rozmiar 11/0 i 15/0
Koraliki Firepolish – rozmiar 4mm
Szpilka jubilerska – szpilka gwóźdź
Krawatka – ja polecam te ze stali nierdzewnej, otwór ok 4mm
Nić jubilerska – np. One-G
Igła jubilerska – igły do nawlekania koralików – John James 10/13
Narzędzia jubilerskie – ostre nożyczki, szczypce tnące do przycięcia szpilki i szczypce okrągłe do wygięcia szpilki w lupik
Przyda Ci się też bezbarwny lakier do zabezpieczenia supełków.

Wszystkie produkty potrzebne do wykonania sówki znajdziesz tutaj. Pamiętaj, że nasze kursy służą przede wszystkim nauce techniki i inspiracji, a to oznacza, że Twoja sówka może być zupełnie inna :). Poeksperymentuj z kolorami koralików i wielkością sowich oczu, niech Twoja sówka będzie wyjątkowa ;)!

1. Materiały mamy przygotowane więc zabieramy się do pracy. Najpierw „ubierzemy” nasze rivoli w koraliki wg kursu na kotki z koralików.
Rivoli 12 mm zaczynamy oplatać od 32 koralików, a 6 mm od 18 koralików. Uwaga ważna rzecz. Przy oplataniu rivoli 6mm po dodaniu TOHO 11/0, dajecie tylko dwa rzędy TOHO 15/0 zamiast trzech jak to jest pokazane w kursie. Ucinamy tylko krótkie nitki i zabezpieczamy te miejsca klejem.
Przy oplataniu innych kryształków niż Bonny, może być tak, że oplatanie rivoli 6 mm będziecie musieli zacząć od 20 koralików.
Gdy już opleciemy wszystkie kryształki, będziemy je ze sobą łączyć za pomocą dłuższych nici, które zostały nam przy rivoli.

sówka z koralików

2. Zszywamy ze sobą TOHO 11/0 w miejscach zaznaczonych strzałkami i na razie jeszcze nie ucinamy nici.

sówka z koralików

3. I w ten sposób mamy już gotowy tułów i oczy sowy.

sówka z koralików
4. Teraz zrobimy naszemu ptaszkowi skrzydełka. Przechodzimy igłą do koralika TOHO 11/0 zaznaczonego na zdjęciu. Używamy do tego nici którą mamy przy tułowiu naszej sowy. Nawlekamy jeden koralik firepolish i jeden TOHO (tu wybieracie co Wam bardziej pasuje czy rozmiar 11 czy 15). 

sówka z koralików
5. Następnie ponownie przewlekamy nić przez koralik firepolish i wbijamy się w najbliższe TOHO 11/0.

sówka z koralików

6. Dodajemy w ten sposób koraliki po trzy razy, po obu stronach naszego tułowia. Gdy będziecie przechodzić z jednego boku sowy na drugi, to pamiętajcie by nitkę przewlekać przez koraliki, tak by nie było jej widać. Na tym etapie nasza sówka powinna wyglądać tak. 

sówka z koralików

7. Teraz zrobimy „czapeczkę” i dzióbek. Czapeczkę możecie robić z koralików TOHO 15/0 lub 11/0. Z mniejszych wygląda trochę zgrabniej. Natomiast jeśli zrobimy nasz kwadrat z TOHO 11/0 to będzie nam go łatwiej przyszyć.
Musimy w tym celu zrobić kwadrat. Kurs na kwadrat znajdziecie tutaj.
W ostatnim rzędzie, w zaznaczonych na zdjęciu miejscach naszej czapeczki, na dwóch rogach, zamiast dwóch koralików dodajecie trzy, a w jednym koralik firepolish z TOHO w taki sposób jak dodawaliśmy je przy skrzydełkach.

sówka z koralików
8. Czapeczkę będziemy przyszywać do oczu naszej sowy. Układamy ją tak jak to widać na zdjęciach czyli dzióbkiem między oczami.

sówka z koralików

sówka z koralików

9. Przyszywamy ją przewlekając nić raz pomiędzy koralikami z naszego kwadratu, a raz pomiędzy koralikami z oczu. Niestety nie jestem w stanie pokazać tego dokładnie na zdjęciach, ponieważ byłyby nieczytelne, a też jeśli zrobicie czapeczkę z koralików rozm 11/0 to w trochę innych miejscach będziecie się wbijać igłą.
Jeśli czapeczka dobrze się już trzyma na głowie, to przewlekamy wszystkie nici na tył naszej pracy. Tam gdzie się da robimy supełki i ucinamy nici przy koralikach. Polecam zabezpieczyć je klejem lub lakierem.
Nasza sowa jest już gotowa.

jak zrobić sówkę z koralików
10. Pozostało nam tylko doczepić krawatkę by zrobić wisior. W tym celu delikatnie przewlekamy szpilkę przez sam środek kwadratu. Uważamy by nie przeciąć nią jakiś nici (mi się kiedyś coś takiego niestety przytrafiło :)).

jak zrobić sówkę z koralików

11. Ucinamy szpilkę na takiej wysokości by było można zrobić kółeczko (lupik) i robimy je doczepiając krawatkę. Nasz wisiorek jest już gotowy.

jak zrobić sówkę z koralików

jak zrobić sówkę z koralików

beading tutorial

Koniecznie dajcie znać jak Wam się podoba nasz kurs na sówki z koralików i podzielcie się swoimi wersjami tych uroczych ptaszków :). Nie zapomnijcie oznaczyć nas na zdjęciu, byśmy mogli do Was zajrzeć – #kurspasart :). Jeśli macie jakieś pytania czy wątpliwości co do kursu, możecie śmiało pytać tutaj lub na naszej grupie, o której więcej niżej :).

 

Specjalnie dla Was utworzyliśmy grupę zrzeszającą pasjonatów rękodzieła. Do grupy należą zarówno osoby początkujące, jak i bardziej zaawansowane, również te, które tworzą dla Was kursy. To tutaj możesz pochwalić się swoimi projektami, zapytać o radę, wyjaśnić wątpliwości odnośnie kursów, zgłosić swoje propozycje kursów, a także nawiązać nowe znajomości, z ludźmi, którzy mają takie samo hobby jak Ty :). Zapraszamy! Do grupy możesz zapisać się tutaj.

grupa pasart

 

Alicja Czapla – świeżo upieczona mama. Swój czas aktualnie dzieli na synka, dom, fotografię i koraliki.  Biżuterię robi od kilku lat. Na początku były to proste formy typu koralik nawleczony na drucik. Próbowała też filcowania, decopuage i sutaszu, aż w końcu odkryła beading i to on skradł jej serce. Wciąż szuka nowych pomysłów, stara się robić nowe rzeczy i rozwijać się. Więcej prac Alicji możecie znaleźć na jej profilu na facebooku.

Artykuł Sówka z koralików – oprawianie rivoli pochodzi z serwisu Pasart Blog.

Viewing all 422 articles
Browse latest View live


<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>